Wszystko zaczęło się od wpisu Kancelarii Premiera na platformie X, w którym zaproszono „polonijne dzieci z Wilna” do wspólnego kibicowania Biało-Czerwonym. Brzmi niewinnie? Nie dla tych, którzy od pokoleń walczą o zachowanie polskości na Litwie, a ich tożsamość nie ma nic wspólnego z emigracją.

„Dzieci z Wilna są polskie, a nie 'polonijne'. Polonia to Polacy, którzy wyjechali z kraju. Na Wileńszczyźnie Polacy nigdy nie wyjechali z Polski — to Polska zmieniła granice”
— przypomniało Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”.
📍#Kowno | Premier @DonaldTusk zaprosił polonijne dzieci z Wilna do wspólnego kibicowania Biało-Czerwonym🇵🇱 pic.twitter.com/bw6aFemw9t
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) October 12, 2025
Internauci punktują bezlitośnie
Platforma X zapłonęła od komentarzy. Użytkownicy nie tylko wytykają błąd, ale też przypominają, że to nie pierwszy raz, gdy rządowa komunikacja ignoruje podstawy historii.
„Jakie polonijne dzieci? Na Litwie nie ma Polonii, to Polacy, którzy mieszkają tam z dziada pradziada”
— tłumaczy @g_maatikk.
„To są polskie dzieci, a nie 'polonijne'. Ich jedyną przewiną jest to, że Stalin nam zabrał Ziemie Wschodnie”
— dodaje @sowizdrzal.

Wpadka, czy braki w wykształceniu?
Dla Polaków z Wileńszczyzny to nie tylko semantyczna pomyłka. To symbol ignorancji wobec ich historii, walki o język, kulturę i tożsamość. Nazwanie ich „Polonią” to jak powiedzieć, że są gośćmi na własnej ziemi. A przecież Wilno przez lata było częścią Polski, a jego mieszkańcy nigdy nie przestali być Polakami — nawet jeśli granice się zmieniły.

Kancelaria milczy, wpis wciąż widnieje
Co najbardziej zaskakuje? W momencie pisania tego tekstu wpis wciąż nie został usunięty ani sprostowany. Brak reakcji tylko pogłębia wrażenie, że rządowi „pijarowcy” nie odróżniają Polonii od Polaków, historii od PR-u, a tożsamości od etykiety.
Po fali komentarzy, cytatach z historyków, wpisach organizacji polonijnych i emocjonalnych reakcjach internautów, pijarowcy Tuska nie reagują. Nie ma sprostowania, nie ma refleksji, nie ma choćby próby poprawienia wpisu. W zaparte idą w przekłamywanie historii, która dla Polaków mieszkających za wschodnią granicą RP jest nie tylko bolesna, ale i codzienna. Bo dla nich polskość to nie projekt PR-owy, tylko rzeczywistość.
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze