Burmistrz mówi o „gorzej ubranych dzieciach”
Szkoła Podstawowa w Sątocznie, do której uczęszcza zaledwie 42 uczniów, ma zostać zlikwidowana. Decyzję tłumaczono względami finansowymi — utrzymanie czterech szkół podstawowych w gminie kosztuje rocznie 8 milionów złotych. Jednak podczas obrad rady burmistrz Jan Adamowicz poszedł znacznie dalej.
„Tam jest podobne społeczeństwo, podobni rodzice, pochodzący i z gospodarstw rolnych, i z gospodarki popegeerowskiej (...). Co innego mieć kolegów ze wsi, a co innego mieć kolegów z miasta – może lepiej sytuowanych, może lepiej ubranych. Obserwowałem dzieci w Sątocznie (...), po dzieciach widać, z jakiego środowiska pochodzą”
– mówił burmistrz.
Według Adamowicza przeniesienie uczniów do szkoły w Korszach byłoby dla nich „traumą”.
„Może one wewnętrznie są takie same, ale ich ubiór pokazuje, że rodzice rzeczywiście nie mają pieniędzy”
– dodał.

Burza po słowach burmistrza
Po tych słowach w gminie zawrzało. Mieszkańcy są oburzeni tym, że dzieci z małej miejscowości zostały publicznie nazwane „gorzej ubrane” i gorsze od rówieśników z miasta. W sieci pojawiły się wezwania do zorganizowania referendum w sprawie odwołania burmistrza.
„To hańba! Jak można w XXI wieku mówić takie rzeczy o dzieciach?!”
– komentują mieszkańcy.
Inni wskazują, że słowa burmistrza „skompromitowały go jako samorządowca” i że „człowiek, który dzieli dzieci na lepsze i gorsze, nie powinien kierować gminą”.
Sam Jan Adamowicz po fali krytyki próbował się tłumaczyć. Przeprosił tych, którzy poczuli się urażeni i zapewnił, że jego słowa „zostały wyrwane z kontekstu”. „Chodziło mi o dobre samopoczucie wiejskich dzieci” – przekonywał.

Rodzice nie odpuszczają
Mimo przeprosin, mieszkańcy Sątoczna zapowiadają walkę o utrzymanie szkoły.
„Jest propozycja zaproszenia radnych do naszej szkoły, żeby porozmawiać i przedstawić naszą placówkę w jak najlepszym świetle. My jako rodzice dużo się angażujemy społecznie”
– mówi jedna z mieszkanek.
Szkoła w Sątocznie to niewielka, ale zżyta społeczność. Dla wielu rodzin to nie tylko miejsce nauki, ale serce wsi. Teraz o jej przyszłości zadecydują radni Korsz.

„Dzieci to nie gorszy sort!”
Po słowach burmistrza Adamowicza w gminie zawrzało jak nigdy wcześniej. W mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy, w których mieszkańcy zarzucają włodarzowi „segregację dzieci na lepsze i gorsze”.
To nie tylko skandaliczne słowa — to echo podziałów, które w XXI wieku nie powinny mieć miejsca.
Czy burmistrz, który dzieli dzieci po wyglądzie i pochodzeniu, nadal powinien pełnić swoją funkcję?

      



      
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze