Melania Trump, znana dotąd z tego, że rzadko zabiera głos w sprawach wielkiej polityki, miała własnoręcznie napisać list do Władimira Putina. Dokument, który trafił do rąk rosyjskiego przywódcy, porusza niezwykle delikatną kwestię. Chodzi o los ukraińskich dzieci wywiezionych do Rosji.

Oficjalnie mówi się, że może chodzić nawet o dwadzieścia tysięcy najmłodszych, rozdzielonych z rodzinami w czasie wojny. I choć Melania nie pojawiła się na szczycie w Alasce, to właśnie jej słowa stały się największą sensacją całego spotkania.
Według ustaleń agencji Reuters list Melanii został przekazany bezpośrednio przez Donalda Trumpa, gdy ten spotkał się z Putinem. Sama treść pozostaje tajemnicą, jednak sam fakt, że była pierwsza dama odważyła się na tak osobisty gest, wzbudził lawinę komentarzy.

Do tej pory uchodziła za osobę zdystansowaną, unikającą politycznych potyczek i medialnych deklaracji. Tym razem to właśnie ona postawiła na cichą dyplomację i zaapelowała w sprawie, która wstrząsa opinią publiczną od wielu miesięcy.
Los ukraińskich dzieci to jeden z najbardziej drażliwych punktów w relacjach Zachodu z Rosją. W marcu 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nawet nakaz aresztowania Putina właśnie w związku z tym procederem.

Teraz Melania Trump swoją interwencją dołożyła kolejną cegiełkę do międzynarodowej presji. To, czy list wywoła realne skutki, pozostaje zagadką, ale jedno jest pewne, o byłej pierwszej damie znów mówi cały świat.