Fabijański rozprawia się z mediami społecznościowymi
„Prestiż” to nie tylko spektakl. To prawdziwa wiwisekcja współczesności – tej instagramowo-tiktokowej, plastikowej, pełnej filtrów i ściemy, w której każdy z nas próbuje coś udowodnić – najczęściej samemu sobie.
Jak mówi sam reżyser:
„To opowieść o rzeczywistości, w której żyjemy od momentu powstania mediów społecznościowych. W relacjach nie jesteśmy w stanie ofiarować sobie najpiękniejszej wartości w życiu - szczerości. (...) Wszyscy wiemy, na czym polegają media społecznościowe, a jednak bardzo łatwo uwierzyć nam w to, co się w nich dzieje i uznać za fakt. Obnażenie bohaterów to moment, kiedy każdy widz może przejrzeć się w lustrze i zobaczyć siebie w nagiej prawdzie. O nią w życiu powinno nam chodzić”.
To nie są słowa aktora, który szuka poklasku. To artysta, który znowu próbuje wbić kij w mrowisko i pokazać, że teatr może być lustrem dla każdego z nas – i często to, co w nim zobaczymy, nie będzie wygodne.

Teatr? Tak. Ale też muzyka
Jakby było mało teatralnej kontrowersji, „Prestiż” ma również swoją muzyczną odsłonę. Fabijański nie byłby sobą, gdyby nie wcisnął między słowa własnego numeru. Do spektaklu powstała piosenka o tym samym tytule, którą zaśpiewał sam Fabijański, a w klipie zobaczymy całą ekipę aktorską: Aleksandrę Hamkało, Katarzynę Chorzępę, Jana Belera, Krzysztofa Wacha i Michała Koterskiego.
Ale to nie wszystko. Artysta nawiązuje do jednej ze swoich wcześniejszych ról i dorzuca do spektaklu symboliczny taniec na granicy obłędu.
„Grałem główną rolę w filmie Mowa ptaków, który kończył się trupią, thrillerową choreografią. Tańczyliśmy na grobach i był to akt samospalenia tych bohaterów. W naszym spektaklu każdy się w pewien sposób obnażył. Pomyślałem: „Nic, tylko na koniec zatańczyć”. Stwierdziłem, że będzie to wisienka na torcie”.
Taniec – bo i ten pojawi się w „Prestiżu” – przygotowała jego siostra, Weronika Fabijańska. Rodzina na scenie, emocje na granicy wytrzymałości, a wszystko w imię... szczerości. Czyżby Sebastian w końcu znalazł dla siebie odpowiednie medium?

Prestiż czy prowokacja?
Sebastian Fabijański już dawno przestał być tylko aktorem z telewizji. Zafascynowany filozofią, rapem, teatrem i własnym ego, nieustannie eksperymentuje z formą i treścią. Raz wychodzi z tego coś ciekawego, innym razem – pasmo kontrowersji. Ale jedno trzeba mu oddać – nigdy nie jest nijaki.
Czy „Prestiż” to reżyserski coming out Fabijańskiego jako artysty totalnego? Czy może kolejna próba udowodnienia, że on widzi więcej i czuje mocniej niż przeciętny zjadacz scrolla?
Jedno jest pewne – ten spektakl to będzie jazda bez trzymanki. A ty? Odważysz się spojrzeć w to teatralne lustro?
