W sieci zawrzało po tym, jak opublikowano filmik z imprezy Ministerstwa Cyfryzacji w Karpaczu. Urzędnicy, zamiast pracować nad cyfrową przyszłością Polski, ruszyli do tańców z takim rozmachem, że – jak piszą internauci – „aż parkiety dyskotek trzeszczą”. Wideo z rozbawionymi przedstawicielami rządu obiegło Twittera (X) błyskawicznie, a jedna z wypowiedzi mówi wszystko:
„Ministerstwo Cyfryzacji haruje w Karpaczu – aż parkiety dyskotek trzeszczą. Trzeba tylko uważać, bo przy tak zwinnych podskokach łatwo o wypadek przy pracy. Oni mają jachty, kluby swingersów i życie na bogato, a Ty, Polaku, będziesz przez lata spłacał rachunki tej szajki Tuska”.
Ministerstwo Cyfryzacji haruje w Karpaczu – aż parkiety dyskotek trzeszczą. Trzeba tylko uważać, bo przy tak zwinnych podskokach łatwo o wypadek przy pracy. Oni mają jachty, kluby swingersów i życie na bogato, a Ty, Polaku, będziesz przez lata spłacał rachunki tej szajki Tuska.… pic.twitter.com/b88h2ASjHg
— Jack Strong 🇵🇱 (@JackStrongPL) September 4, 2025

Komentarze nie pozostawiają złudzeń: w oczach wielu Polaków rządowe elity bawią się za pieniądze podatników, a cała impreza to symbol oderwania władzy od rzeczywistości. W tle tej imprezki pojawia się coś znacznie poważniejszego — gigantyczna afera wokół wydatkowania środków z KPO, czyli Krajowego Planu Odbudowy.
Przypomnijmy – fundusze z KPO miały pomóc gospodarce po pandemii, a zamiast tego trafiły w ręce „wybranych”, którzy kupowali za nie jachty, mobilne sauny, solaria, luksusowe ekspresy do kawy i... finansowali kursy brydża. Tak, dobrze czytasz – kursy brydża! Na dodatek niektóre firmy dostały setki tysięcy złotych na rozbudowę garderoby czy zakup łodzi motorowych. Wszystko to w ramach wsparcia branży HoReCa.

Skandal wybuchł, gdy opublikowano interaktywną mapę dotacji – internauci zaczęli sami wyłapywać „dziwne” projekty, a lawina ruszyła. Premier Tusk próbował gasić pożar, obiecując kontrole i „zero tolerancji”, ale mleko już się rozlało. Opozycja grzmi o „aferze stulecia”, a Polacy zadają sobie pytanie – kto za to zapłaci?
Pojawiły się również poważne oskarżenia pod adresem Ministerstwa Funduszy, które – według byłej już prezes PARP – miało luzować kryteria i doskonale wiedzieć o tym, na co pójdą pieniądze. To właśnie Katarzyna Duber‑Stachurska, była szefowa PARP, ujawniła, że resort doskonale wiedział o tym, że środki idą na łodzie i inne luksusy, a mimo to klepnął ich przyznanie.

W międzyczasie Ministerstwo Cyfryzacji – jak widać na nagraniu – urządza sobie beztroską imprezę w Karpaczu. Tańce, uśmiechy, szampan i pełna integracja. Pytanie tylko, kto za to płaci i czy w tej sytuacji ktokolwiek jeszcze ma kontrolę nad publicznymi pieniędzmi?
Dla wielu to już nie tylko żenująca scena z imprezy – to symbol całej tej władzy. Władzy, która – jak mówią oburzeni internauci – „ma jachty, kluby swingersów i życie na bogato”, a Ty, zwykły Polaku, możesz jedynie patrzeć, jak rosną Twoje rachunki i podatki, żeby to wszystko spłacić.
