T.Love traci gitarzystę
Zespół T.Love, działający od 1982 roku, od lat uznawany jest za ikonę polskiego rocka. Formacja ma na koncie takie klasyki, jak „Warszawa”, „King” czy „Pocisk miłości”. Teraz jednak w zespole znów nastąpiły zmiany personalne — gitarzysta Jan Benedek ogłosił, że odchodzi z grupy.
Muzyk zamieścił na Instagramie osobiste oświadczenie, w którym wyjaśnił powody swojej decyzji:
„Drodzy państwo, dojechaliśmy do stacji końcowej naszej współpracy z Zygmuntem Staszczykiem. Ja jadę dalej swoją drogą z paroma refleksjami. Do wspólnego tworzenia muzyki potrzebny jest wspólny głos, wspólne emocje i przyjacielskie relacje. A nie ma dobrych relacji bez szacunku i transparentności”
— napisał.
Benedek dodał, że nie odnajduje się w kierunku artystycznym, jaki obecnie obrało T.Love, ale życzy kolegom powodzenia na dalszej drodze muzycznej.

Oficjalne stanowisko T.Love
Wkrótce po wpisie Benedeka na profilu zespołu T.Love pojawiło się oficjalne oświadczenie, w którym potwierdzono rozstanie z gitarzystą:
„Szanowni państwo, informujemy, iż z dniem 6.10.2025 roku zespół T.Love zakończył współpracę z Janem Benedekiem. Bardzo dziękujemy Janowi za wspólny udany powrót zespołu w składzie z płyty ‘King’, przypieczętowany wydaniem w 2022 roku płyty pt. ‘Hau, hau!’. Życzymy wszystkiego co dobre na dalszej drodze muzycznej”
— przekazała grupa.
Fani szybko przypomnieli, że to nie pierwszy raz, gdy Benedek żegna się z zespołem. W przeszłości również odchodził z T.Love, by po latach wrócić. W obu przypadkach jego miejsce zajął ten sam gitarzysta — Maciej „Magilla” Majchrzak.

Muniek Staszczyk o kulisach rozstania
Na temat odejścia Benedeka głos zabrał także Muniek Staszczyk. W rozmowie z „Faktem” menadżer muzyka przekazał jego stanowisko, które rzuca nieco inne światło na sytuację.
„Janek jest świetnym kompozytorem i gitarzystą, i wiele wniósł do historii T.Love. Razem stworzyliśmy ‘Warszawę’ i ‘Kinga’, ale ma bardzo trudny charakter i dlatego też bardzo ciężko się z nim pracuje, i dlatego musieliśmy się rozstać”
— napisano w oświadczeniu.
Choć rozstanie odbyło się w napiętej atmosferze, Muniek nie ukrywa uznania dla talentu swojego dawnego współpracownika. Zespół kontynuuje działalność z nowym gitarzystą, a fani mają nadzieję, że mimo zmian T.Love wciąż pozostanie wierny swojemu niepowtarzalnemu stylowi.

Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze