Kiedy w Polsce wieś żyje problemami dopłat, unijnych ograniczeń i rosnących kosztów produkcji, szef resortu rolnictwa postanowił ochłodzić emocje. I wskoczył do lodowatej wody.

A konkretnie do zimnego jeziora. Oczywiście nie zapomniał się tym pochwalić w mediach społecznościowych. Stefan Krajewski prezentuje się w wodzie niczym bohater reklamy zdrowego stylu życia.
Morsowanie dodaje energii
- zauważył pan minister. I faktycznie, wygląda na to, że energii mu nie brakuje. Problem w tym, że rolnicy coraz częściej pytają: energii do czego? Bo w polskim rolnictwie wrze. A gdy w sieci pojawiły się jego fotki, posypały się kąśliwe komentarze:
Nam się budżety zamrażają, a on się chłodzi!
Dla nas zimny prysznic to codzienność, nie hobby
Wizerunek „ministra morsa” szybko stał się hitem internetu, ale raczej nie takim, o jakim marzy polityk. Internauci ironizują, że skoro Krajewski dobrze znosi lodowatą wodę, to pewnie i chłodne nastroje społeczne też mu niestraszne.

Niektórzy zauważają, że to symboliczna scena: kiedy wieś topi się w problemach, minister pływa sobie spokojnie w jeziorze. I choć sam Krajewski tłumaczy, że morsowanie to „sposób na zdrowie i dystans do polityki”, wielu komentatorów ma wrażenie, że dystans ten... rośnie coraz bardziej. Szczególnie między resortem a zwykłymi rolnikami.
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze