Rolnicy wściekli, a ich minister w doskonałym nastroju. Udaje morsa!

Podczas gdy rolnicy narzekają na niskie ceny skupu i coraz większy chaos w resortowych decyzjach, minister rolnictwa Stefan Krajewski (44 l.) znalazł czas na... morsowanie! W lodowatej wodzie, z uśmiechem na twarzy, prezentuje formę i energię. Problem w tym, że wśród rolników brakuje entuzjazmu.

3 minut czytania
Stefan Krajewski, szef resortu rolnictwa | fot. Instagram

Kiedy w Polsce wieś żyje problemami dopłat, unijnych ograniczeń i rosnących kosztów produkcji, szef resortu rolnictwa postanowił ochłodzić emocje. I wskoczył do lodowatej wody.

Minister kocha luksus! Wojciech Balczun ma kolekcję ekskluzywnych aut, zegarków i obrazów. No i aż 15 gitar
Wojciech Balczun (55 l.) czyli obecny minister aktywów państwowych nie tylko zarządza miliardami państwowych spółek, ale też otacza się luksusem i ekskluzywnymi przedmiotami, które dla przeciętnego Kowalskiego pozostają poza zasięgiem.

A konkretnie do zimnego jeziora. Oczywiście nie zapomniał się tym pochwalić w mediach społecznościowych. Stefan Krajewski prezentuje się w wodzie niczym bohater reklamy zdrowego stylu życia.

Morsowanie dodaje energii

- zauważył pan minister. I faktycznie, wygląda na to, że energii mu nie brakuje. Problem w tym, że rolnicy coraz częściej pytają: energii do czego? Bo w polskim rolnictwie wrze. A gdy w sieci pojawiły się jego fotki, posypały się kąśliwe komentarze:

Nam się budżety zamrażają, a on się chłodzi!

Dla nas zimny prysznic to codzienność, nie hobby

Wizerunek „ministra morsa” szybko stał się hitem internetu, ale raczej nie takim, o jakim marzy polityk. Internauci ironizują, że skoro Krajewski dobrze znosi lodowatą wodę, to pewnie i chłodne nastroje społeczne też mu niestraszne.

Ministerstwo Kultury czy Biuro Podróży? Marta Cienkowska i 27 delegacji za 200 tys. zł
Australia, Malta, Japonia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Uzbekistan — brzmi jak lista marzeń z katalogu biura podróży. Tymczasem to tylko część tras, jakie w ciągu dwóch lat odbyła Marta Cienkowska, obecna minister kultury i dziedzictwa narodowego. Łączny koszt? Blisko 200 tys. złotych z kieszeni podatników.

Niektórzy zauważają, że to symboliczna scena: kiedy wieś topi się w problemach, minister pływa sobie spokojnie w jeziorze. I choć sam Krajewski tłumaczy, że morsowanie to „sposób na zdrowie i dystans do polityki”, wielu komentatorów ma wrażenie, że dystans ten... rośnie coraz bardziej. Szczególnie między resortem a zwykłymi rolnikami.

Dołącz do dyskusji!

Podziel się swoją opinią o artykule

💬 Zobacz komentarze