Rewolucja czeka na peronie. Czy Polska wsiądzie do pociągu Krypto?

Waszyngtońskie Centrum Kennedy’ego stało się areną gorącej debaty na temat przyszłości, która dla jednych jest świetlaną szansą, a dla innych polem minowym. Podczas szczytu „Polish-American Strategic Industries Summit”, zorganizowanego przez Telewizję Republikę, panel dyskusyjny poświęcony kryptowalutom i technologii blockchain pokazał, jak różne mogą być perspektywy na cyfrową rewolucję. Kluczowe pytanie brzmiało: czy świat, a w szczególności Polska, jest gotowy na erę krypto?

2 minut czytania

Przemysław Kral, prezes giełdy Zondacrypto, jednego z głównych sponsorów wydarzenia, nie miał wątpliwości, że rewolucja już się rozpoczęła, nawet jeśli instytucje za nią nie nadążają. Jego zdaniem, siłą napędową zmian są sami obywatele, których entuzjazm i świadomość rosną w lawinowym tempie.

„To nie jest produkt niszowy, z całą pewnością. Żyjemy w czasach krypto. Jest 'bum' na kryptowaluty. Niektórzy mówią, że są bardzo niebezpieczne, a inni mówią, że to powinno było się wydarzyć i się wydarza. Myślę, że rządy nie są gotowe na krypto, ale ludzie owszem” – powiedział Przemysław Kral.

Ta diagnoza pokazuje fundamentalne napięcie między oddolnym zapałem a instytucjonalną inercją. Kral posłużył się sugestywną metaforą, porównując obecny moment do początków internetu w Polsce – czasu, gdy potencjał był ogromny, ale technologia wciąż raczkowała i czekała na swój przełom. Dziś, jego zdaniem, stoimy w podobnym punkcie, pełni oczekiwania na technologicznym peronie.

„Liczba osób, które wiedzą, czym są kryptowaluty, w Stanach Zjednoczonych i w Europie są podobne, więc ludzie są pozytywnie nastawieni. Nadeszły teraz czasy, kiedy dorośli są w Polsce ludzie, którzy pamiętają jeszcze łączenie się z internetem przez modem. I w tym miejscu jesteśmy obecnie z krypto. Czekamy na peronie, aż nadjedzie pociąg wysokich prędkości, aż nadjedzie pendolino” - kontynuował prezes Zondacrypto.

Wizję tę uzupełnił Piotr Trąbiński, były dyrektor w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, który zwrócił uwagę na rolę regulacji. Wbrew obawom wielu entuzjastów krypto, inteligentne przepisy mogą stać się katalizatorem, a nie hamulcem rozwoju. Przykład Stanów Zjednoczonych, które wprowadzają ramy prawne dla stabilnych kryptowalut (stablecoinów), pokazuje, że celem jest budowanie zaufania i bezpieczeństwa.

„Widzimy na przykładzie Stanów Zjednoczonych, że regulacje mogą być bardzo pozytywne, mogą prowadzić do popularyzacji technologii i pozwolić ludziom na nauczenie się ich w tym bezpiecznym środowisku. Stabilne kryptowaluty pozwalają nam odpowiedzieć na pytanie: czy kryptowaluty są bezpiecznymi aktywami czy być może banki centralne nie powinny emitować swoich wirtualnych środków płatniczych?” – zauważył Trąbiński.

Panel w Waszyngtonie pozostawił uczestników z przekonaniem, że pociąg wysokich prędkości z napisem "krypto" już rusza ze stacji. Pytanie, czy polskie instytucje zdążą do niego wsiąść, pozostaje otwarte.