Polskie przysmaki rodem z... Indii. „Rolnicy, kiedy wreszcie weźmiecie sprawy w swoje ręce?”

W ostatnich dniach bohaterem viralowych filmików z Polski są... ogórki kiszone. W jednym z dyskontów reklamowane jako produkt polski, rodzimy, a tu przykra niespodzianka.

2 minut czytania

Słoik wygląda jak z kuchni babci. Logo sugeruje domowy wyrób, obok „gwarancja jakości” sklepu, który towar sprzedaje. Wszystko jak trzeba. Tyle że wystarczy obrócić etykietę i przestaje być swojsko: „Wyprodukowano w Indiach”. Korniszony z chili, prosto z Indii. Niestety, nie tylko one.

Brzmi jak żart? To nagrana rzeczywistość. Internet obiega fala filmów i zdjęć, a ludzie pytają wprost: skoro to takie „nasze”, to dlaczego płynie przez pół globu?

Rolnik dzisiaj liczy grosz do grosza, walczy o przetrwanie i patrzy, jak ceny w skupie stoją w miejscu, podczas gdy rachunki puchną.

Problem leży gdzie indziej. Wielkie sieci grają w grę, w której liczą się excelowe kolumny i marketingowe sztuczki, a nie żywność z realnego pola. Niestety, polski producent nie może też liczyć na pomoc rządu.

Rolnicy wściekli, a ich minister w doskonałym nastroju. Udaje morsa!
Podczas gdy rolnicy narzekają na niskie ceny skupu i coraz większy chaos w resortowych decyzjach, minister rolnictwa Stefan Krajewski (44 l.) znalazł czas na... morsowanie! W lodowatej wodzie, z uśmiechem na twarzy, prezentuje formę i energię. Problem w tym, że wśród rolników brakuje entuzjazmu.
Rolnicy, kiedy wreszcie weźmiecie sprawy w swoje ręce?

- pyta jeden z komentujących. Zwolennicy importu powiedzą piszą:

Przecież to globalny rynek

Jasne, tylko nie karmmy ludzi bajką, że kupują produkt wspierający polską wieś. Bo wieś z indyjskich ogórków nie ma nic, ani złotówki, ani sensu. Zamiast prostego „wyprodukowano w Indiach” na przodzie, otrzymujemy patriotyczny anturaż jak z reklamy na dożynki.

Znany rolnik schudł 52 kg! Poznaliśmy dietę Adama Kraśki
Adam Kraśko (50 l.) znany z pierwszej edycji „ Rolnik szuka żony” kiedyś ważył 200 kilo. Dziś jest chudy, jak przecinek, bo zrzucił 52 kilogramy! Niedawno gościł w Warszawie i pokazywał swoją nową sylwetkę. Blask Online dowiedział się co Adam teraz zajada.

I to w chwili, gdy rolnicy wyjeżdżają na drogi, proszą o równe zasady, o ochronę rynku przed zalewem tanizny, o elementarną przewidywalność. Państwo powinno stać za nimi murem, a nie rozkładać ręce, kiedy korporacje przewożą „polskie” smaki kontenerem przez siedem mórz.

Dołącz do dyskusji!

Podziel się swoją opinią o artykule

💬 Zobacz komentarze