W 2013 zaliczył debiut na wielkim ekranie w filmie "Moje miejsce we śnie". Piotr Stramowski, bo o nim mowa, rozpoznawalność na szerszą skalę zapewniły mu jednak role w produkcjach Patryka Vegi.
Widzowie srebrnego ekranu mogą go znać m.in. jako psychiatrę Szymona Dryla z "Na dobre i na złe", Dariusza z "Na noże", Jaro z "Tatuśków", Borysa z "Przyjaciółek" czy wreszcie Piotra Dobrowolskiego z "Braci".
Jeszcze w styczniu na ekranach polskich kin zadebiutuje film "Nieprzyjaciel", w którym Stramowski wcielił się w Borysa, jednego z głównych bohaterów.
"Aktorstwo to moje życie - dosłownie i w przenośni. W taki sposób zarabiam na chleb a jednocześnie daje mi ogromną przyjemność i odżywia mnie mentalnie. Kocham ten zawód. Gwarantuje mi swobodę, ale też równowagę. Jestem w stanie wyładować się emocjonalnie. Niektórzy robią to w sporcie, inni w domu, czego nie polecam, a niektórzy mają okazję wyżyć się na scenie"
- przyznaje aktor.
- Bruno również jest postacią tragiczną. Jest dorosły, sam sobie zasłużył na swój los. Mimo wszystko, szkoda mi go. Jest zakompleksiony, chytry, ale w pewnym stopniu skrzywdzony. Na planie "Nieprzyjaciela" oczyściłem się z negatywnych emocji. Przefiltrowałem przez siebie postać Bruna i uwolniłem to, co siedziało w głębi mnie
- dodaje Stramowski.