A wszystko zaczęło się od jednego zawiadomienia — złożonego przez Jana Śpiewaka, znanego działacza społecznego.
„Wymierzono im najwyższe grzywny w historii z mojego zawiadomienia. Do tego po ponad 40 tys. kosztów procesu. Pogoniliśmy alkopatusów”
— napisał Śpiewak triumfalnie na platformie X.

„Bardzo mnie ta wiadomość ucieszyła. To ważny dzień dla sprawiedliwości. Cieszę się, że osoby, które przez lata uważały się za nietykalne, w końcu ponoszą konsekwencje swoich działań”
— mówi BlaskOnline Jan Śpiewak, społecznik, który złożył zawiadomienie.
„Promowanie alkoholu przez celebrytów to nie tylko łamanie prawa, ale też wspieranie patologii, która niszczy życie tysięcy ludzi. Alkohol to używka równie niebezpieczna jak narkotyki — i nie ma miejsca na jego reklamę w przestrzeni publicznej”
— dodaje Śpiewak.

Uśmiechy na zdjęciach, dramat w tle
Na zdjęciach promujących markę Palikota widzimy eleganckich mężczyzn, drinki w dłoni, hasła o „rewolucji alkoholowej”. Ale za tymi obrazkami kryje się brutalna rzeczywistość: 264 publikacje Palikota, 68 Czechowskiego, 12 Wojewódzkiego — wszystkie uznane za nielegalne reklamy alkoholu.
„Dziwię się, że Kuba Wojewódzki po takim wyroku wciąż funkcjonuje w mediach. Razem z Palikotem pokazali, że dla zysku są gotowi przekraczać granice prawa i etyki”
— mówi w rozmowie z BlaskOnline Jan Śpiewak.
Palikot: od rewolucji do ruiny
Jeszcze niedawno Janusz Palikot mówił o „alkoholowej rewolucji”, dziś, według własnych słów, jest „bezdomny”. Jego firma upadła, inwestorzy czują się oszukani, a majątek został zlicytowany.

Instagram nie jest ponad prawem
Sąd nie dał się zwieść argumentom obrońców, że „media społecznościowe to nowa rzeczywistość”. Prawo jest jednoznaczne: reklama alkoholu poza ściśle określonymi warunkami jest zakazana. A celebryci, choć przyzwyczajeni do bycia ponad zasadami, tym razem muszą ponieść konsekwencje.
„To nie są bohaterowie popkultury — to osoby skazane za przestępstwo”
— podsumowuje Śpiewak dla BlaskOnline.