On naprawdę to zrobił! Trump spryskał perfumami i pytał o ilość żon

Donald Trump znów dał show w Gabinecie Owalnym. Wyciągnął swoje perfumy „Victory 45‑47”, psiknął nimi siebie i syryjskiego prezydenta Ahmeda al‑Sharę, a potem, jak gdyby nigdy nic spytał: „Ile masz żon?”.

3 minut czytania
X.COM/screenshot

Prezydent Donald Trump przyzwyczaił nas do tego, że z wielkimi tego świata skraca dystans. Jedni uznają to za nietakt, drudzy za próbę pokazania przewagi, a pozostali jako przykład jego charakterystycznego żartu.

Rodzina Ozzy’ego Osbourna przerywa milczenie po jego śmierci. “Nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak to boli”
Po kilku miesiącach po śmierci legendarnego lidera Black Sabath Ozzy’ego Osbourna, rodzina w żałobie nagrała specjalny, pełen emocji odcinek swojego podcastu, w całości poświęcony muzykowi. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak straszna jest żałoba - przyznaje jego córka Kelly.

Tym razem doszło do zabawnej sytuacji z udziałem prezydenta Syrii Ahmadem al-Sharą. Trump postanowił obdarzyć swojego gościa własną linią perfum, Victory 45-47, które mają dla niego symboliczne znaczenie. Nazwa perfum to jasny komunikat: „Victory” czyli zwycięstwo, liczby „45‑47” odnoszą się do zwycięstw prezydenckich historii USA. Trump był bowiem 45. prezydentem, a obecnie pełni funkcję 47. prezydenta.  

Prezydent Trump psiknął perfumami najpierw siebie, a potem gościa, wręczając mu flakonik. Po chwili wziął damską wersję perfum, mówiąc, że to dla jego żony, ale spytał najpierw ile ten ma żon? Kiedy prezydent Syrii zaskoczony odpowiedział, że jedną, Trump wypalił:

„Z wami nigdy nic nie wiadomo”.

Goście Gabinetu Owalnego wpadli w lekką konsternację, a tłumacze dyplomatyczni mieli chwilę grozy – jak to przełożyć, żeby nie wyjść na niegrzecznych?

Showman w polityce

Trump od lat pokazuje, że protokół dyplomatyczny to dla niego raczej scenariusz do przeróbek niż święta księga. Jedni widzą w tym brak powagi, inni geniusz autopromocji – bo przecież perfumy „Victory 45‑47” od razu trafiły na nagłówki gazet.

„Heweliusz” podbił Netflixa. Polski serial w Top 10 w dziesiątkach krajów!
Polski serial „Heweliusz” szturmuje światowe listy Netflixa – od premiery nie schodzi z podium! W Niemczech został numerem jeden, a globalnie trafił do Top 10 w aż 65 krajach. To największy sukces polskiej produkcji od lat – historia katastrofy promu z 1993 roku poruszyła widzów na całym świecie.

Trump zrobił to, co robi najlepiej – zamienił polityczne spotkanie w widowisko. Perfumy, żarty o żonach i konsternacja wśród doradców to mieszanka, która sprawia, że o nim mówi cały świat. Czy to brak taktu, czy mistrzostwo w robieniu show? Jedno jest pewne: na pewno nudno z nim nie jest i jesteśmy pewni, że jeszcze niejeden raz nas rozbawi.

Dołącz do dyskusji!

Podziel się swoją opinią o artykule

💬 Zobacz komentarze