Warszawa aż huczy po tym, co wydarzyło się w Teatrze Wielkim. Podczas prestiżowej gali French Touch – La Vie en Rose, na scenie pojawił się aktor Andrzej Seweryn, by wygłosić laudację na cześć laureatów nagrody Marianne d’Honneur. Co ważne: nagrodę otrzymali trzej kolejni ambasadorowie Francji w Polsce, co samo w sobie nadało wydarzeniu wyraźny ton dyplomatyczno-polityczny.

Uroczystość, pełna blasku i elegancji, miała być świętem francusko-polskiej przyjaźni, skończyło się jednak mocnym niesmakiem. Nie tylko goście wydarzenia, ale i my zadajemy sobie pytanie: jakim cudem dopuszczono do tego, aby laudację wygłaszał człowiek, który w wyjątkowo skandaliczny i wulgarny sposób atakował miliony wyborców prawicowych?
Przypomnijmy: to właśnie Andrzej Seweryn w czerwcu 2023 r. obrzucił błotem miliony Polaków. W sieci pojawiło się wówczas nagranie, na którym aktor mówi do telefonu - z kontekstu wynika, że zwraca się do dziecka, ale używa totalnie knajackiego języka. Słowo "przypier****ć" pada wiele razy. Komu? Oczywiście między innymi Jarosławowi Kaczyńskiemu!
Drogie dziecko, pamiętaj, twoje zadanie jest im przypier****ć (...) Tym wszystkim Trumpom, Kaczyńskim, Orbanom pier***m trzeba przypier****ć. Żadnych dialogów chrześcijańskich, żadnego, rozumienia, debaty. Nie, ku**a, przypier***ć
- mogliśmy usłyszeć.
Internauci nie mają litości. W mediach społecznościowych wylała się fala komentarzy: „Jak można było zaprosić kogoś, kto tak mówi o Polakach?”, „To prowokacja i policzek dla milionów obywateli!” – grzmią użytkownicy.
Wielu komentatorów zwraca uwagę, że French Touch to gala, która od lat ma promować piękno, sztukę i kulturę, a nie dzielić społeczeństwo... Cóż. Nie wyszło.

Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze