Niewiele osób wie, co Janusza Laskowskiego łączyło z Marylą Rodowicz. Niektórzy mogą być w szoku

Janusz Laskowski przez lata swojej kariery zawodowej musiał udowadniać, że nie jest tylko zwykłym grajkiem, ale artystą pełnowymiarowym.

4 minut czytania

Jest piosenkarzem, ale także kompozytorem i aranżerem. Jest autorem takich hitów jak „Kolorowe Jarmarki”, „Beata z Albatrosa”, „Żółty jesienny liść” czy „Świat nie wierzy łzom”. Zawsze porywał do zabawy, a publiczność go kochała. Nie do końca przepadali za nim krytycy muzyczni, ale Janusz Laskowski nie przywiązywał się do ich zdania. Co dziś robi gwiazdor sprzed kilkudziesięciu lat?

Kariera Janusza Laskowskiego

Urodził się 5 stycznia 1946 roku w miejscowości Pożarki w Białorusi. Od zawsze kochał muzykę, dlatego czuł, że to właśnie tą drogą będzie kroczyć. Jak sobie wyobraził, tak też się stało, ale w tych marzeniach zapomniał najwidoczniej wspomnieć o stabilności finansowej, na którą artysta, zwłaszcza w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych musiał trochę poczekać. To był czas, gdy zaczął występować i czuł, że scena jest jego miejscem na ziemi.

W 1977 roku wystąpił z piosenką „Kolorowe jarmarki” na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu i otrzymał Nagrodę Dziennikarzy oraz Publiczności. Co ciekawe, Polacy bardziej z tym utworem kojarzą Marylę Rodowicz, która zaczęła wykonywać tę piosenkę po lekkiej modyfikacji. Utwór okazał się w jej wykonaniu hitem, ponieważ wygrała w plebiscycie, otrzymując wówczas Fiata 126p.

Czyja jest piosenka „Kolorowe jarmarki”?

Gdy Janusz Laskowski stawiał swoje pierwsze kroki w show-biznesie, być może nie mając świadomości, jak działają niektóre mechanizmy, dokonał błędnych wyborów, które mają wpływ na jego całe życie. Przede wszystkim Janusz Laskowski nie zastrzegł praw autorskich do „Beaty z Albatrosa”. W rozmowie z Pomponikiem tak wspomina ten czas:

Nic z tego nie miałem, bo nie zastrzegłem w porę praw autorskich. Gdybym wtedy za każdą sprzedaną pocztówkę z "Beatą" dostał pięćdziesiąt groszy, miałbym… miliony!
Janusz Laskowski za młodu

Artysta nie był także szanowany wśród krytyków muzycznych, którzy zarzucali mu jarmarczność, a jego utworom momentami zbyt ociosane teksty i dźwięki. Z tego powodu Maryla Rodowicz nieco przerobiła piosenkę, a tak mówiła o tym w swojej biografii:

Trochę mnie tylko raziła zbytnia prostota tekstu. Zadzwoniłam do Jonasza Kofty. Dopisał jedną zwrotkę, a ja nakłamałam autorom, że to ja. Specjalnie się nie denerwowali, bo zwrotka była piękna. […] To kompozycja Laskowskiego. On na niej zarabia. Wynagrodzenie z ZAiKS-u dostaje on, a nie ja.

Na chwilę Janusz Laskowski usunął się w cień, aby w latach dziewięćdziesiątych wrócić z piosenką „Świat nie wierzy łzom”. Utwór szybko stał się hitem, ale niestety i on nie zyskał sympatii krytyków, za to do dziś śpiewają go Polacy. W pewnym momencie Janusz Laskowski się poddał i nie widział sensu, aby kontynuować swoją muzyczną przygodę, ale szybko tę myśl porzucił i koncertuje do dziś.

W wieku 79 lat ciągle odwiedza miasta w całej Polsce, aby zaśpiewać swoje największe przeboje, z których znają go Polacy. Próbuje także przemycić w czasie występów nowe utwory, ale te nie cieszą się już takim zainteresowaniem.

Co dziś robi Janusz Laskowski?

Można pokusić się o stwierdzenie, że Janusz Laskowski idzie z duchem czasu i jest aktywny w social mediach, a uściślając działa na YouTube, gdzie nie tylko chwali się koncertami, ale także pokazuje swoją codzienność i nowe kompozycje.

Janusz Laskowski nie zamyka się także na eksperymenty i w 2017 roku połączył siły z producentami Steel Banging oraz z Niziołem i Lukasyno w utworze „Bez sentymentu”. Ten ostatni tak mówił o Januszu Laskowskim:

Zawsze miałem sentyment do utworów pana Janusza, bo to wartościowe teksty i melodia rzewna, ale i znajome strony w teledyskach i na mieście się nieraz go widywało.

79-latek nadal ma charakterystyczną fryzurę z dłuższym tyłem, ale koszule z krawatami porzucił na rzecz luźniejszych koszulek. O jego życiu prywatnym wiadomo niewiele, a jedynie tyle, że razem z żoną doczekali się córki i wnuka.