Nie obrzucajmy się błotem - apeluje Katarzyna Zielińska i tłumaczy się z czerwonych korali

Aktorka Katarzyna Zielińska (45 l.) apelowała o udział w wyborach prezydenckich, ubrana w czerwone korale. Są ostatnio modne. Pod wpisem spotkała ją fala krytyki. Nie zgadzam się na takie traktowanie - podkreśla. 

2 minut czytania
Instagram - Katarzyna Zielińska

Piękne lachowskie korale 

Piszę dopiero po tygodniu, bo musiałam ochłonąć. Tak, od polityki również. Ale bardziej od tego, jak traktujemy siebie nawzajem. Niestety coś niedobrego się zadziało.

- pisze Zielińska na swoich mediach społecznościowych. 

Aktorka przed II turą wyborów prezydenckich opublikowała apel  o udział w głosowaniu. 

Nie NA KOGO głosować, tylko ŻEBY WYJŚĆ Z DOMU I IŚĆ NA WYBORY.
Ilość niedobrych emocji, jaka się na mnie wylała w komentarzach przerosła mnie. Postanowiłam wyłączyć komentarze. 

We wpisie aktorka tłumaczy również dlaczego na zdjęciach nosi bardzo  popularne w ostatnim czasie czerwone korale. 

To piękne lachowskie korale z krzyżykiem. Śpiewałam w nich kolędy w Teatrze Roma, byłam w nich na mojej rocznicy ślubu czy też na innych rodzinnych spotkaniach. Założyłam je również w ostatnią niedzielę

- wyjaśnia Zielińska. 

Aktorka przyznaje jednocześnie, że przerosła ją ilość negatywnych komentarzy i nienawiści pod postem.  

Nie zgadzam się na takie traktowanie. W mojej wirtualnej przestrzeni. Nie jest ważne jakiej opcji politycznej jesteśmy. Ważne jak siebie traktujemy. 

Jak podkreśla Zielińska, nie wygrał jej kandydat na urząd prezydenta. 

Ale nie przyszło by mi do głowy, aby złym komentarzem opluwać inną polityczną opcję. W moim domu panują zasady szacunku do CZŁOWIEKA. Bez względu na kolor skóry, wyznanie religijne czy orientację. Uczę moich synów, że uczciwość i szacunek to podstawa.
Dialog to zupełnie coś innego niż wzajemne obrzucanie się błotem.
Instagram - Katarzyna Zielińska

Co z tymi koralami? 

Czerwone korale stały się w czasie kampanii prezydenckiej atrybutem byłej posłanki Joanny Senyszyn. Przed drugą turą wyborów znani i lubiani zaczęli je nosić, jako wyraz wsparcia dla jednego z kandydatów