Niby zamek, niby luksusowo, ale coś tam nie gra! Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński wyjawia prawdę

Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński (46 l.) nie należy do elity, która dba o swoją prywatę. Chętnie dzieli się zdjęciami ukochanej żony, swoich pasji, a także zamku w Lubniewicach. Okazuje się jednak, że nie wszystko złote, co się świeci. Książę w ostatnim wywiadzie zdradza, że w jego zamku... straszy!

2 minut czytania
AKPA

Wspomniany zamek to miejsce, które jest szczególnie bliskie sercu księcia Jana Lubomirskiego-Lanckorońskiego.

Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński i jego zamek

W odrestaurowanie włożył nie tylko dużo pieniędzy, ale także wiele serca, co podkreślają zaproszeni goście. Właścicielem posiadłości jest od 2000 roku, a od ponad dekady trwają tam zaawansowane renowacje. O nieruchomość z taką historią trzeba należycie dbać, o czym rodzina arystokraty z pewnością wie.

Książę Jan Lubomirski-Lanckoroński najczęściej bywa tam w okresie letnim, gdzie otoczenie jeziora Lubiąż sprawia, że rezydencja zyskuje jeszcze więcej uroku. Co ciekawe, zamek jest otwarty dla zwiedzających, jednak jedynie po wcześniejszym zgłoszeniu wizyty. Wstęp jest płatny.

Duchy w zamku?

Zamek robi wrażenie, o czym możemy się przekonać, przeglądając zdjęcia dodawane regularnie na profilu księcia. Jest kominek, ogromne drewniane schody skąpane w mroku, przepiękne meble i ogromne obrazy przodków. Pozostając przy rodzinie księcia, ostatnio w rozmowie z Faktem wyznał, że w jego zamku... straszy. O niepokojących sygnałach powiedział tak:

Oni chyba mają swoją rozpiskę i według niej straszą, głównie na siebie krzycząc, choć my uważamy, że to na nas. Ktoś straszy na wieży, ktoś w lochach.

Jednak na tym wyznaniu się nie skończyło. Przyznał dodatkowo, że jego pradziadek miał odprawiać seanse spirytystyczne:

Ekspertem od duchów był mój pradziadek Władysław Lubomirski, organizował seanse spirytystyczne na przełomie XIX i XX w. w pałacu w Kruszynie. Ojciec opowiadał mi, że przyjeżdżał tam Franek Kluski, słynne przedwojenne medium. I coś tam było faktycznie widać.

Czy można wierzyć słowom księcia, który wspomina o duchach? Być może to próba zareklamowania zamku wszystkim fanom mocnych przeżyć. Kto by się tam wybrał?

Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez H.S.H. Prince Jan Lubomirski (@princeslubomirskifoundation)