PRZYPOMNIJMY
W najnowszym sezonie „The Voice of Poland” wydarzyło się coś, czego w historii programu jeszcze nie było — obok czterech klasycznych foteli trenerskich pojawił się piąty, należący do Ani Karwan. To właśnie ona prowadzi specjalną ekipę uczestników, którzy wcześniej pożegnali się z główną sceną, ale dostali drugą szansę dzięki internetowemu projektowi The Voice Comeback Stage.
W ramach internetowego dogrywania Anna Karwan zdecydowali, że do telewizyjnej rywalizacji wrócili Żaneta Chełminiak i Mateusz Włodarczyk. Po raz pierwszy w polskiej edycji show uczestnicy z pobocznego, online’owego etapu dostali realną szansę, by walczyć o miejsce w finale, a nawet o zwycięstwo. W półfinale głosami trenerki i widzów, zwyciężyła Żaneta, którą już w sobotę zobaczymy w finale programu.

Rozmawiamy z Żanetą Chełminiak
Beata Mańkowska: Żaneta, przede wszystkim gratuluję miejsca w finale. Jak się czujesz ze świadomością, że jesteś jednym z pięciu najlepszych głosów w Polsce?
Żaneta Chełminiak: Szczęśliwa, dumna, wzruszona i wdzięczna! Niesamowite ilu widzów mnie doceniło, pomimo, że nie byłam w programie w głównej części, a w "The Voice Comeback Stage powered by Orange".
Twoja droga do tego miejsca była bardzo długa. Wiem, że byłaś na castingach kilkanaście razy. Niejeden wokalista już dawno by się poddał. Skąd Ty bierzesz siłę i determinację, żeby się nie poddawać?
Tak, zgłaszałam się do The Voice of Poland kilkanaście razy, do innych programów również. Byłam w dwóch odcinkach Szansy na Sukces. Ten rok w końcu okazał się dla mnie dobry pod tym kątem.
Siłę biorę z siebie i ze swojego marzenia. Wiem, kim jestem i co chcę w życiu robić, od zawsze to wiedziałam. Jestem przyzwyczajona do tego, że na wszystko trzeba sobie zapracować. Nikt mi niczego nie dał, nie załatwił, od wielu lat po prostu konsekwentnie pracuję, pisze, śpiewam, występuję i wydaję swoje utwory. Spełnienie marzenia jest niesłychanie warte zachodu i tym się kieruje, mam na tapecie w telefonie i staram się cały czas iść do przodu. Spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy mnie wspierali i pomagali widząc mój upór i determinację, ale też wiele razy usłyszałam „nie”. Korzystam ze wszystkich możliwości, szans, szukam, pytam, kombinuję i tak organizuję swoje życie, żeby ogarnąć pracę na etacie i muzykę. Wszystko co mam, kim jestem, inwestuję w marzenie. To jest moje sedno.
Widziałam, że czytasz i odpowiadasz na komentarze widzów "The Voice of Poland". Nie brakuje opinii, że na miejsce w finale bardziej zasłużyli inni wokaliści. Jak sobie radzisz z krytyką, no i często hejtem wobec Ciebie?
Odpowiadam na pozytywne komentarze, tym, którzy mnie wspierają i dobrze życzą, bo to oni wysyłali SMS-y i zadecydowali o tym, że będę w finale. Różnica przyznanych procentów wynosiła jedynie 2%. Reszta to głosy widzów.
Przeszłam tak samo trudną drogę w "The Voice Comeback Stage powered by Orange" jak inni uczestnicy w "The Voice of Poland". Wiem ile mnie to wszystko kosztowało i nie obchodzi opinia ludzi, którzy nie są odbiorcami mojej muzyki. Nie ma tam wśród komentarzy merytorycznej, konstruktywnej krytyki.
Widzowie nie mieli okazji mnie poznać, często nie wiedzą nawet o tym, jak wyglądał "The Voice Comeback Stage powered by Orange". Polecam sobie wszystkim nadrobić, jest dostępny na VOD. Myślę, że zamiast pisać takie komentarze, ktoś, kto życzy dobrze Mateuszowi czy innym uczestnikom, którym „zajmuje miejsce”, lepiej zrobi kupując ich płytę, słuchając ich utworów, idąc na ich koncert. Liczyłam się z tym, że ludzie będą mnie hejtować. Wiem, że na to nie zasłużyłam i to świadczy tylko o nich. Niemniej jednak, zapraszam na koncerty wszystkich.
Jest taki legendarny mem z wypowiedzią Pana Mateusza Borka, można sobie wygooglować, zapoznać się i wziąć do serca. Nie będę cytować i ułatwiać hejterom życia.
Opowiedz mi proszę, jakim trenerem jest Ania Karwan?
Ania dla nas wszystkich, osób ze swojej drużyny, a było nas 17, okazała mnóstwo ciepła, wsparcia i zrozumienia. Sama była uczestniczką programu i wie, jakie to jest przeżycie, i z czym musimy się mierzyć. Dostałam od niej piękną szansę, której nie zamierzam zmarnować. To dla mnie wielki zaszczyt móc z nią pracować i będę jej wdzięczna do końca życia. To super kobieta.
Czy szykujesz coś wyjątkowego na finał? Czego możemy się spodziewać?
Zaśpiewam jeden z moich ulubionych utworów i to chyba tyle, ile mogę zdradzić. Przez cały tydzień można na mnie głosować, SMS o treści 18 na numer 7430. Będę wdzięczna za każdy głos. Spełniajcie swoje marzenia i nigdy się nie poddawajcie, nieważne ile hejterów i kłód się pojawia w życiu. Nie warto rezygnować z siebie przez takie bzdury.



Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze