Już 5 października w Tajlandii odbędzie się finał konkursu Mister Global 2025, w którym Polskę reprezentować będzie Adam Wyszyński — Mister Polski 2025. Spędzi tam niemal dwa tygodnie na intensywnym zgrupowaniu, gdzie każdy dzień jest zaplanowany przez organizatorów co do minuty. W rozmowie z BlaskOnline opowiada, jak wygląda życie za kulisami konkursu, co naprawdę liczy się w rywalizacji, a także o swoich pasjach, duchowości i tym, że jego serce wciąż czeka na tę jedyną.

Bangkok czeka, ale serce wciąż wolne
Choć dla widzów konkursy piękności to często błysk fleszy i uśmiechy na scenie, Adam zdradza, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
„Czas na zgrupowaniu jest całkowicie zorganizowany. Obłożenie i presja są tak duże, że ostatnią rzeczą, o której się myśli, jest zwiedzanie. To trochę egzamin z naszego życia. Wychodzą wszystkie zalety, ale też wady i braki”
– mówi.

Zgrupowanie to nie tylko próby i sesje zdjęciowe. To także intensywna obserwacja — jak kandydaci zachowują się wobec siebie, wobec obsługi, w sytuacjach stresowych.
„Po poprzednim konkursie mogę powiedzieć, ile wsparcia sobie nawzajem przekazywaliśmy. Staraliśmy się dobrze ze sobą spędzić czas, rozmawialiśmy o sprawach życiowych, często się zwierzaliśmy. To był szok — poznałem tam naprawdę świetnych ludzi. Te konkursy nie są tak powierzchowne, jak się ludziom wydaje”
– podkreśla.
„Pierwszorzędną rolę gra osobowość i to, co sobą reprezentujemy. Po to wylatujemy na zgrupowanie, żeby przez ten czas ktoś mógł nas obserwować i zobaczyć, jakimi jesteśmy ludźmi, właśnie w takim trudzie, w takiej presji”.

Mister z misją i nadzieją na miłość
Choć jego kalendarz pęka w szwach, Adam nie ukrywa, że wciąż czeka na tę jedyną. Nie szuka ideału z katalogu, ale kobiety, z którą mógłby stworzyć coś trwałego i prawdziwego.
„Dziś ludzie wiążą się później. Czas edukacji się wydłużył, więc i ten wiek się przesunął. A jeśli ktoś podchodzi do związków poważnie, to zawsze jest trudniej”
– przyznaje.
Jaka powinna być jego partnerka?
W rozmowie z BlaskOnline Adam szczerze wyznaje, jakiej partnerki szuka i czego nie potrzebuje.
„Chciałbym, żeby była osobą rodzinną, z którą po prostu czułbym się dobrze. Nie musi mieć takich samych zainteresowań. To mit, że wszystko musi się zgadzać. Fajnie mieć wspólne tematy, ale każdy powinien mieć swoją przestrzeń”
– tłumaczy.
Skórzana torba, różowy Cadillac i zero waste
Poza pracą zawodową i przygotowaniami do konkursu, Adam oddaje się swoim pasjom. Uwielbia jazdę motocyklem, odrestaurowywanie starych samochodów i pracuje nad wznowieniem działalności szwalni, w której powstają torby ze skórzanych tapicerek samochodowych — w duchu zero waste i recyklingu.
„Dysponuję kilkunastoma starymi autami, a moim ulubionym jest Cadillac DeVille z 1970 roku”
– mówi z dumą.

Podróże kształcą — dosłownie
Adam uwielbia podróże, ale to właśnie konkursy dały mu nową perspektywę na świat.
„Lubię różnorodność kultur, zobaczyć coś nowego. Pozwala to inaczej spojrzeć na naszą codzienność — docenić to, co mamy, zrozumieć, że coś można robić inaczej. Podróżowanie naprawdę rozwija"
– mówi. Zwraca też uwagę na coś, co zaskoczyło go podczas międzynarodowych zgrupowań:
„Wydaje nam się, że świat jest mocno anglojęzyczny. A kiedy zbierze się ludzi z całego świata w jednym miejscu, dopiero widać potęgę języka hiszpańskiego”
– zauważa.
Od castingu do światowej czołówki
Droga Adama do tytułu Mistera Polski 2025 zaczęła się... od siostrzanej namowy.
„Do samego zgłoszenia namówiły mnie moje młodsze siostry. Jestem człowiekiem z natury otwartym na różne wyzwania i łapiącym dziesięć srok za ogon, więc zdecydowałem się wziąć udział”
– wspomina.
„Od castingu do castingu... A gdy już byłem w finale, nikomu o tym nie powiedziałem. Znajomi i większość rodziny dowiedzieli się z mediów. Na początku myśleli, że to wybryk sztucznej inteligencji. Widzieli, że to ja, ale myśleli, że ktoś ich w konia robi”
– śmieje się.
W czerwcu Adam reprezentował Polskę na konkursie Mister Supranational 2025, gdzie znalazł się w zaszczytnym gronie Top 20 najprzystojniejszych mężczyzn świata. Teraz przed nim kolejne wyzwanie – Mister Global w Bangkoku.
„Tytuł mistera trwa tylko rok. To, co zrobi się w tym czasie, zostaje. Dlatego stawiam na autentyczność i inspirowanie innych. Wierzę, że to naprawdę działa”
– podsumowuje.