Podczas niedzielnego wieczoru wyborczego mała Kasia skradła show swojemu ojcu, żywiołowo reagując na owacje pod adresem Karola Nawrockiego. Podskakiwała, machała biało-czerwoną chorogiewką, zaczepiała swoją mamę i braci, a także posyłała zebranym „serduszka”. Uroczo prezentowała się w granatowej sukience z kołnierzykiem i dwóch kucykach.
Córeczka prezydenta - elekta skradła serca wielu internautów. Jej zachowanie spotkała się z falą pozytywnych reakcji.
Normalne, radosne dziecko, bawi się i śmieje
- komentowano.
#JestemTeamKasia
Jednak na 7 - latkę wylała się także fala przykrych opinii. Dziewczynkę w obronę wzięła znana dziennikarka Karolina Korwin - Piotrowska.
Nie ma zgody na niszczenie tej dziewczynki. To jest zabawny, jak widać czujący się bezpiecznie na scenie i kochany dzieciak. Ten, kto ją hej tuje wystawia świadectwo jedynie sobie. Zostawcie to dziecko
- zaapelowała Korwin - Piotrowska.

Taki nasz odpowiednik księcia Lousia
- skomentowała inna dziennikarka Anna Wendzikowska.
O małej Kasi i jej rodzinie wypowiedziała się również znana z programu Superniania psycholog Dorota Zawadzka.
Dzieci polityków zasługują na ochronę i szacunek. Nie wybierały one życia publicznego, a ich zachowanie, takie jak spontaniczne gesty czy radość, są naturalne dla ich wieku. Apeluję o empatię i rozwagę
- napisała Zawadzka w mediach społecznościowych.

Jak dodała:
przenoszenie antypatii do ojca na siedmioletnią dziewczynkę, to nie tylko niesprawiedliwość, ale też zwykłe okrucieństwo.
W sieci pojawił się także wspierający siedmiolatkę hashtag: #JestemTeamKasia.
W Hiszpanii piszą o Kasi
Dziewczynka przykuła również uwagę mediów zagranicznych. Wspomniał o niej hiszpański dziennik 20 minutos:
Podczas celebracji zwycięstwa oczy wszystkich nie były skierowane na Nawrockiego, ale jego córkę Kasię.