Monika Richardson znów zaskakuje. Tym razem nie chodzi jednak o życie prywatne, medialny show czy nowy projekt telewizyjny.

Chodzi o słowa, które padły w kontekście wyborów prezydenckich i które mogły wstrząsnąć nie tyle opinią publiczną, co samym środowiskiem, z którego się wywodzi.
Dziennikarze spytali ją co sądzi o wyborze Karola Nawrockiego na prezydenta.
Jeżeli liczysz na to, że teraz zacznę ziać jadem i pluć na tych ludzi, którzy są wyborcami Karola Nawrockiego, to się bardzo zdziwisz. Uważam, że naród powiedział, tak?! I obrażać się na tych ludzi, odżegnywać od czci i wiary, mówić, że to prostaki i matoły, to tylko świadczy o tym, kto takie słowa wypowiada. Jest mi bardzo przykro, że niestety spora część moich kolegów i koleżanek, a także polskiej inteligencji w ten sposób się wypowiada. Nie uchodzi!
- powiedziała popularna prezenterka telewizyjna.
Reporter jakby nie wierząc w to co słyszy dopytywał:
Czyli rozumiem demokracja zwyciężyła, zgadzamy się, nie dyskutujemy?
Richardson wyraźnie zdziwiona kontynuowała:
Naród powiedział, trzeba było iść do wyborów i powiedzieć co każdy uważa. Wyszło na to, że ponad połowa Polaków chciała Nawrockiego na prezydenta.
O. Proszę bardzo.
— PapJeż p0lak 🇻🇦🇵🇱 (@MurzynfrogXXX) June 17, 2025
To jednak można zachować się godnie i kulturalnie i nie trzeba obrażać ludzi którzy głosowali inaczej niż Ty?
Nowe. Nie znałem.
Chyba pierwszy raz jak mogę pochwalić Monikę Richardson. pic.twitter.com/k3zDFgU4I0