Miłość od pierwszego wejrzenia
Rafał Brzoska i Omenaa Mensah bardzo chętnie pokazują w mediach społecznościowych swoje życie. Ze zdjęć i nagrań bije ogromna miłość, jaką się wzajemnie darzą. Prezenterka przyznała, że wystarczyła jej minuta rozmowy z biznesmenem, by wiedzieć, że to miłość jej życia.
Para poznała się ponad 10 lat temu, kiedy celebrytka szukała sponsorów dla swojej fundacji, która wspiera edukację dzieci w Afryce. Gdy tylko przestąpiła próg gabinetu Brzoski, wiedziała, że to ten jedyny.
"Po 40 sekundach wiedziałam, że spotkałam mężczyznę mojego życia. Nigdy wcześniej coś takiego się nie wydarzyło"
-mówiła Mensah w rozmowie z Vivą.

W tej samej rozmowie przyznała, że była wtedy szczęśliwą i spełnioną kobietą, która nie szukała męża.
" Nie szukałam miłości. A Rafał niespodziewanie wskoczył do mojego pociągu. I nie musiałam mu wszystkiego tłumaczyć. On po prostu rozumiał, co do niego mówię"
-podkreśliła.
Ślub i odnowienie przysięgi małżeńskiej
O szczęściu i wielkiej miłości pary może świadczyć fakt, że już po 4 latach od bajecznego ślubu w RPA para odnowiła przysięgę małżeńską na Bali.
Wczoraj, z okazji 6 rocznicy ślubu Rafał Brzoska zamieścił na Instagramie zdjęcia i nagrania z uroczystości w RPA.
Wszystko zaczyna się od przytulenia tej właściwej Osoby, która staje się naszym nowym życiem…
X lat temu tego dnia wrzuciliśmy do Oceanu butelkę z naszymi indywidualnymi Przysięgami Miłości wymówionymi dzień wcześniej
-napisał właściciel firmy InPost na Instagramie.
Mensah jest córką Polki i pochodzącego z Ghany kardiochirurga. Nic więc dziwnego, że zależało jej, aby ślub odbył się w Afryce,. Jak sama przyznała w rozmowie internetowej z fanami, chciała, żeby to było miejsce, w którym ani ona, ani jej mąż nigdy wcześniej nie byli.
"Po pierwsze to musiało być miejsce, w którym ani ja, ani Rafał nigdy nie byliśmy. Po drugie, chciałam, by było związane z Afryką. No i na styku dwóch oceanów, więc nie było dużego wyboru. Padło na Przylądek Dobrej Nadziei, nadziei, że wszystko będzie dobrze"
-powiedziała Omenaa Mensah.

Nie zawsze było wesoło
W 2016 roku budowana przez wiele lat firma kurierska Rafała Brzoski napotkała ogromne kłopoty finansowe. By uratować firmę od bankructwa, biznesmen musiał "pozbyć się" 1200 pracowników. Nie zwolnił ich jednak, ale zostali zatrudnieni w spółce-córce o nazwie Bezpieczny List. Ci jednak przez kilka miesięcy nie dostawali wynagrodzenia za pracę. Tylko ci, którzy pracowali na etacie, ostatecznie otrzymali wynagrodzenie z państwowego Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Firmą Brzoski zainteresowało się nawet Ministerstwo Pracy, a on sam znalazł się na skraju bankructwa.
Los się jednak odwrócił w styczniu 2021 roku, kiedy to Brzoska ze swoją firmą kurierską InPost zadebiutował na giełdzie w Amsterdamie. Spółka została wyceniona na około 45 mld zł, a jego prywatne udziały na około 5,6 mld zł. Z marszu Brzoska trafił do pierwszej 10 najbogatszych ludzi w Polsce. Wtedy, chodź nie musiał, Brzoska postanowił spłacić wszystkich pracowników Bezpiecznego Listu.
-To jest jedno z przepraszam, które jeszcze nieraz padnie
– mówił wtedy w rozmowie z money.pl Brzoska.








instagram.com/rbrzoska/ omenaamensah