Brytyjskie media nie zostawiły na produkcji suchej nitki, nazywając ją „sztuczną”, „wyreżyserowaną” i „żenującą”. Czy ambitna Amerykanka po raz kolejny przeszacowała swój wpływ na świat lifestyle’u?
Ćwiczenie z narcyzmu
„'With Love, Meghan' to stylizowany, ale cierpko sztuczny program lifestyle’owy prowadzony przez Meghan Markle... Najprostsze momenty są przedstawiane z przesadnym entuzjazmem”
– napisał „The Guardian”.

A prestiżowy magazyn „The Times” uznał program za
„ćwiczenie z narcyzmu Meghan, której goście komplementują ją przez wszystkie odcinki”.
Nic zatem dziwnego, że Meghan dwoi się i troi, by promować swoje dzieło. Jej instagram pełen jest fragmentów programu. A ostatnio wspominała o nim przy okazji dnia psa. I jednocześnie pochwaliła się prezentem od sławnego męża.

Portret psa w prezencie
Okazuje się, że książę Harry w dniu psa dał żonie portret jej ukochanego zwierzaka, który umarł w zeszłym roku. Meghan zamieściła filmik z portretem psa, do którego podchodzi jej córka Lilibet i go całuje.

Dziewczynka tradycyjnie jest pokazana od tyłu. I w takiej wersji dzieci Meghan i Harry'ego można oglądać w programie. Książę Harry za to pojawia się w całej krasie w finałowym odcinku serii, gdy wznosi toast za żonę. Czy to pomoże w promocji programu i przełoży się na jego oglądalność? Nie będzie to wcale łatwe.

1. sezon po pół roku obecności na platformie Netflix zajął dopiero 383 miejsce na 7000 produkcji. W pierwszych pięciu dniach obejrzało go zaledwie ok. 500 tys. użytkowników, podczas gdy dokument „Harry i Meghan” w takim czasie miał ponad 2 miliony widzów. A 2. sezon jest jeszcze bardziej krytykowany niż 1.