Czy Marta Nawrocka stała się celem ataku Manueli Gretkowskiej bo ośmieliła się zostać Pierwszą Damą, a nie pochodzi z „salonu” samozwańczej „elity”, do której Gretkowska tak chętnie się zalicza? Zamiast wsparcia i siostrzeństwa, które od lat głosi, pisarka wylała falę pogardy na inną kobietę, tylko dlatego, że nie jest z jej kręgu.

Pogarda zamiast siostrzeństwa
W wywiadzie dla Vivy Marta Nawrocka mówiła o zwyczajnym życiu, o roli matki i żony, o próbie odnalezienia się w Pałacu Prezydenckim. Nie było tam polityki, nie było ideologii, ale była kobieta, która opowiadała o codzienności. Jednak dla Gretkowskiej to za mało. Zamiast szacunku pojawiła się kpina. Zamiast solidarności – wytykanie błędów i pogarda. To nie jest feminizm, to nie jest siostrzeństwo. To pokazuje, że Gretkowska wspiera kobiety tylko wtedy, gdy są jej odbiciem, gdy pasują do jej narracji.

Co Gretkowska zarzuca Nawrockiej?
W swoim wpisie Gretkowska pisze, że zdjęcie prezydentowej jest „piękne”, ale „powiało grozą z jej spokojnych słów”. To nie krytyka stylu, tylko krytyka przekazu. Gretkowska ironizuje nad tym, że Nawrocka chce pokazać, iż można być damą i służyć ojczyźnie. Że można być elegancką będąc jednocześnie patriotką. Dla Gretkowskiej to brzmi jak konserwatywna propaganda, jak próba redefinicji kobiecości w duchu podporządkowania.
Wielokrotne powtarzanie fraz o „gotowości do poświęceń, do walki, do życia” Gretkowska przedstawia jako pusty rytuał. Jej wpis to nie tylko ironia, ale jawne podważenie sensu wypowiedzi Nawrockiej. Nawet marzenie o jedności narodu zostaje przez nią zredukowane do „rozczulenia”.

A co z mężem?
Choć Gretkowska nie atakuje Karola Nawrockiego wprost, kontekst jest czytelny. Styl wypowiedzi Marty Nawrockiej, jej nacisk na służbę, lojalność i poświęcenie, wpisuje się w konserwatywny model władzy, który Gretkowska od lat krytykuje. W tle pobrzmiewają rzekome, niepotwierdzone zarzuty wobec Nawrockiego o domniemane powiązania z półświatkiem Trójmiasta czy styl kampanii, które były wielokrotnie zafałszowywane i wykorzystywane politycznie.
Festiwal hipokryzji
Manuela Gretkowska od lat buduje swój wizerunek jako obrończyni kobiet, walcząca o ich prawa i równość. Ale jej reakcja na wywiad Marty Nawrockiej obnażyła prawdziwą twarz – twarz kobiety, która nie potrafi zaakceptować, że inna kobieta może wybrać inną drogę. To nie jest walka o prawa kobiet, to jest walka o własną pozycję w samozwańczej „elicie”. Himalaje hipokryzji – bo jak można mówić o siostrzeństwie, jednocześnie publicznie upokarzając inną kobietę tylko dlatego, że nie pasuje do jej „salonu”?

To pokazuje, że Gretkowska wspiera kobiety tylko wtedy, gdy są z jej kręgu. Gdy należą do „salonu”. Gdy są odbiciem jej własnych poglądów. Inne, jak Marta Nawrocka, nie zasługują jej zdaniem na szacunek. Feminizm staje się klubem dla wybranych.


Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze