Czwartkowe popołudnie Doda spędziła w rodzinnym domu. Jej mama Wanda obchodziła 74. urodziny. Piosenkarka przyjechała z wielkim bukietem róż. Był piękny tort i trochę wzruszeń. Jak się okazało tak mama, jak i córka relacjonowały to wydarzenie na swoich profilach. Jednak już po imprezie, późnym wieczorem rozegrała się scenka, której nikt się nie spodziewał.

- Mamo, bo fani się pytają, dlaczego pod certyfikatem Mensy jest Jezus? (Doda posiada dyplom stowarzyszenia za zmierzony wysoki współczynnik inteligencji 156 IQ - red.) Czy on broni mojej inteligencji, czy co? O co chodzi? - dopytywała mamę Doda.
Pani Wanda na początku nie do końca wiedziała o co pyta ją córka, gdy ta wytłumaczył dokładniej:

- A Jezus? No wisi, bo Cię chroni
- Chroni mojego IQ - dopytywała Doda.
- Nie, Jezus chroni Ciebie. Twoją mądrość życiową i w ogóle - dobitnie podkreśliła pani Rabczewska.
Doda zaniemówiła i zakończyła nagrywanie relacji.


Doda zmieniła zdanie o religii
Niegdyś Doda była postacią bardzo kontrowersyjną, jednak od kilku lat zmieniła wizerunek i jest o wiele dojrzalsza we wszystkim co robi. Świadczy o tym choćby jej wywiad z tamtego roku.

- Pochodzę z takie bardzo wierzącej katolickiej rodziny. Moja babcia z nami mieszkała od dziecka, był moim takim trzecim rodzicem. I ona też była bardzo, bardzo wierząca. Więc chcąc, nie chcąc, byłam tym przesiąknięta. Gdzieś tam upatrywałam większość swoich sukcesów właśnie w tym. A z biegiem lat poszukiwania, kwestionowania różnych rzeczy, też takiej wolności i szukani własnej ścieżki, to zaczęło być bardzo płynne - mówiła w rozmowie z "Party".

- Nie chcę się już wypowiadać na tematy religijne, bo z biegłem czasu zrozumiałam jak różnie ludzie postrzegają świat, jak wiele jest dróg, wierzeń, rozwiązań dla swojej wiary. Nie chciałabym jako artystka ukierunkować się w jedną, albo drugą stronę. Tak, aby jedni lub drudzy poczuli się gorsi, zdyskredytowani, albo głupsi. Artysta powinien akceptować wszystkich, każdą wiarę - zapewnia piosenkarka.
Oglądaj również wideo:
