Miało być orientalnie, wyszło dramatycznie
Tajemnicą nie jest, że rewolucje prowadzone przez Magdę Gessler kończą się sukcesem. Niestety, bistro serwujące - po zmianach - kuchnię turecką, musiało się... zamknąć!
Restauracja "Maleńka Kapadocja" w Gdyni, wcześniej znana jako "Worek Mąki", została zamknięta zaledwie dwa i pół tygodnia po emisji odcinka "Kuchennych Rewolucji".


Właściciele poinformowali o zamknięciu lokalu w mediach społecznościowych, dziękując gościom za wsparcie i sugerując możliwość ponownego otwarcia w przyszłości.
Kochani goście, Maleńka Kapadocja w tym miejscu zostaje zamknięta. Dziękujemy Wam za wsparcie którym obdarzyliście Nas, za rozmowy, wspólne celebracje jak i chwile smutku gdy zabrakło ulubionego dania. Wspólnie tworzyliśmy społeczność najpierw WM, później Kapadocji. Ale spokojnie nie mówimy do widzenia. Jeszcze się spotkamy. A więc…. Do zobaczenia

Co więcej - właściciele restauracji z Konina przyznali wprost, że "nie chcą kontynuować koncepcji znanej restauratorki".
"Odcinamy się od tych 'Kuchennych rewolucji' i już nie chcemy gotować dań Magdy Gessler. Mamy cały nowy zespół kucharzy, nowe pomysły i zupełnie inną koncepcję prowadzenia restauracji. Mieliśmy już dosyć gotowania dań Magdy Gessler. Mamy swoje, świeże pomysły, nowy zespół kucharzy i chcemy stworzyć całkowicie nową restaurację. Czeka nas dużo nowości"

Magda Gessler zabiera głos
Co na to sama Magda Gessler, po kolejnej tego typu sytuacji? Nic. Jej zdaniem, wina za upadek restauracji - nawet tych po rewolucjach, leży po stronie włodarzy knajp. Przyznała to w rozmowie z portalem Plotek.
"Po prostu chcą kupować na przecenach, mrozić rzeczy, oszczędzać. Wydaje im się, że rosół na jednej kości z dziesięcioma litrami wody będzie jadalny. Są pewne zasady, których nikt ich nie nauczył z tego powodu, że w Polsce nie ma szkoły kulinarnej. I robią to tak, jak robili to w domu, a rodzice nie zawsze byli majętni, a tego nie można już sprzedać gościom"


Magda Gessler wskazuje, że kolejnym powodem jest bardzo często zbyt niski poziom wiedzy właścicieli, którzy porywają się na prowadzenie gastro-biznesów.
"Najczęstsza jest niewiedza, brak świadomości i też brak chęci. To nie jest biznes, to jest trochę renesansowy dom, w którym wymieniamy się energią, sympatią, smakiem, wzrokiem, uczuciem, muzyką, dźwiękiem. To jest renesans, to nie jest przyjść, zjeść i wyjść"
Zobacz, jak na planie "Kuchennych Rewolucji" szaleje Magda Gessler!