Tańczy z brzozami
Śpiewająca je Sława Przybylska 2 listopada miała swoje urodziny. Artystka skończyła w tym roku 94 lata i wciąż zachwyca formą. Nadal też koncertuje i cieszy się życiem. Pytana o przepis na młodość, pani Sława zdradza, że najważniejszy jest ruch. Artystka tańczy, kiedy tylko ma okazję. Na ogół południowe rytmy sprawiają, że nie może usiedzieć w miejscu. Ale też każdy poranek zaczyna od gimnastyki.

Dla mnie ćwiczenia nie są obowiązkiem a radością
– mówi. Piosenkarka kocha też kontakt z naturą.
Wstaję rano i widzę za oknem brzozy, a jak była jesień i jeszcze miały liście, to one tańczyły z wiatrem. Od brzóz uczyłam się tańca. Rozmawiam z brzozami, one mają moc, która powoduje radość
– wyznała artystka w jednym z wywiadów.
Oczekuje wszystkiego, co najlepsze
Pani Sława przyznaje też, że ważne jest pozytywne nastawienie do życia.
Kiedy rano się budzę i wstaję, oczekuję wszystkiego najlepszego. Staram się mieć takie podejście każdego dnia. Nie zwracam uwagi na przemijanie. Mówi się, że nie mam czasu, czas ucieka, on wcale nie ucieka, on jest abstrakcją, tajemnicą, on jest wieczny, on nie przemija, tylko my przemijamy
– uważa Sława Przybylska. Ale nie zawsze artystka tryskała radością i miała dobry czas w życiu.

Dla ukochanego zrezygnowała z kariery
Gdy w 2018 roku jej mąż Jan Krzyżanowski przeszedł udar, zrezygnowała z kariery, by zaopiekować się ukochanym. Po 4 latach choroby mężczyzna zmarł i wtedy pani Sława przeżyła najgorsze dni w swoim życiu. Wtedy też zdecydowała się po kilkuletniej przerwie wrócić do występów, by nie czuć się samotna.
Co innego samotność, a co innego osamotnienie. Jak sobie poradzić, kiedy człowiek wstaje i nie może się podzielić wrażeniami, czy wierszem, czy pieśnią, czy ptakami? Dlatego właśnie przerzuciłam się na ptaki. I na drzewa. To (...), żeby wrócić do śpiewania, to daje taką odskocznię, że się zapomina o swoim osamotnieniu i że można moją pasją obdarzyć ludzi
– mówi Sława Przybylska.







Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze