Dwie skody zderzyły się na prostym odcinku drogi S 19. W jednej z nich podróżowała Katarzyna Stoparczyk, wracając z festiwalu w Stalowej Woli i zmierzając w kierunku Katowic. W chwili przyjazdu służb ratunkowych znajdowała się już poza pojazdem — nieprzytomna, leżała na jezdni.


Katarzyna Stoparczyk nie przeżyła dramatu
Jak ujawnił dziennik „Fakt”, strażacy jako pierwsi podjęli próbę ratunku.
„Kobieta, która podróżowała czarną skodą, znajdowała się już poza pojazdem, na jezdni. Strażacy, którzy przybyli na miejsce, w pierwszej chwili starali się podjąć czynności ratunkowe. Prowadzili resuscytację do czasu przybycia zespołu ratownictwa medycznego. Te próby nie przyniosły rezultatów i na mocy decyzji ratowników medycznych odstąpiono od dalszych czynności ze względu na stwierdzenie zgonu”
— powiedział brygadier Ireneusz Szewczyk, rzecznik PSP w Nisku.

Na miejscu działały wszystkie służby ratunkowe, a także funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa, którzy przypaJoadkowo przejeżdżali trasą i jako pierwsi ruszyli ofiarom wypadku z pomocą.

Sekcja zwłok Katarzyny Stoparczyk została zaplanowana na środę, 10 września 2025 roku.
Śledczy analizują stan techniczny pojazdów, pobrano krew kierowców. Prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów, ale na razie skupia się na ustaleniu przebiegu zdarzenia.