Kwiatkowski nie ma matury, choć próbował kilka razy. Ale innych motywuje do egzaminu.

Dawid Kwiatkowski (29 l.) zdobył muzyczne szczyty, nie mając matury. Dziś, z pozycji lidera, motywuje fanów, by w tym trudnym czasie przepełnionym egzaminami, nie poddawali się. Dawid od lat święci triumfy na polskiej scenie muzycznej. Nie bez kozery przez lata nazywany był „polskim Justinem Bieberem”. Podobnie jak jego amerykański odpowiednik z resztą karierę zaczynał już jako nastolatek.

4 minut czytania

Pierwsze profesjonalne nagranie zrealizował w studiu swojego starszego brata Michała, który również jest piosenkarzem. Czternastoletni wówczas Dawid wykonał cover utworu Edyty Bartosiewicz pt. „Ostatni”. W 2012 roku brał udział w przesłuchaniach do programu „Must be the Music. Tylko muzyka”

Kwiatkowski - złote dziecko estrady bez matury

Wtedy nastolatek nie dostał się nawet do finałowej dziesiątki. Ale to nie przekreśliło jego szans na muzyczną karierę. Wręcz przeciwnie - talent chłopaka został dostrzeżony. 19 lipca 2013 roku ukazał się debiutancki singiel Dawida Kwiatkowskiego - „Biegnijmy”, a już trzy miesiące później kolejny, który zapisał się w historii polskiej muzyki - „Na zawsze”.

Dawid jest jednym z jurorów show "Must be the Music" w Polsacie / AKPA

Wtedy zaczęło się prawdziwe rock’n’rollowe życie - debiutancka płyta, rozdania nagród i jak to swego czasu nawijał Quebonafide „dywaniki [rzecz jasna, czerwone - red.] i szampany”. Kwiatkowski szybko stał się idolem nastolatek, wydał już osiem albumów studyjnych, z czego dwie pokryły się platyną, a jego półki uginają się od nagród - w tym Bursztynowego Słowika i Telekamery. Dziś to on zasiada w fotelu jurorskim odnowionego „Musi be the Music” i decyduje o losach kolejnych młodych wykonawców.

To żona zostawiła Mroczka! Właśnie wychodzą na jaw szczegóły ich rozwodu
Marcin Mroczek i Marlena Muranowicz rozwodzą się po 12-stu latach małżeństwa. Para konsekwentnie odmawia komentarza w tej sprawie, jednak dużo bardziej rozmowni są znajomi Marcina z planu “M jak Miłość”... Poznajcie szczegóły.

No właśnie - Kwiatkowski to złote dziecko polskiej sceny muzycznej. Nie ma nawet 30 lat, a takiego dorobku artystycznego nie powstydziłaby się niejedna wielka gwiazda. Jednak jak każdy medal, i ten ma dwie strony. Z jednej strony „Kwiatek”, bo tak często nazywany jest przez fanów, ma wszystko - uznanie fanów, pieniądze, sławę, nagrody i uznanie branży, ale z drugiej, aby skupić się na muzyce, w drugiej klasie przerwał naukę w Liceum Ogólnokształcącym nr IV w Gorzowie Wielkopolskim.

Kiedyś był nazywany polskim Bieberem / AKPA

Choć próbował wrócić do nauki, nie udało mu się uzyskać średniego wykształcenia, ani zdać matury. Kwiatkowski próbę podjął w szkole przez Internet, jednak nie podszedł do egzaminów z powodu trwającej trasy koncertowej. Cóż, jak widać, nie było mu to pisane. Jak widać jednak, w jego przypadku „matura to bzdura”, bo nie przeszkodziła mu w tym, by stać się idolem nastolatek i znaleźć się nawet na prestiżowej liście „Forbesa” jako jeden z najbardziej wpływowych influencerów w Polsce.

Dawid Kwiatkowski motywuje maturzystów

I choć jemu samemu się nie udało, Kwiatkowski ma świadomość tego, że część fanów dorasta razem z nim. Część z nich w tym roku przystępuje do matury. To nie jest łatwy dla nich czas. Piosenkarz zdecydował się jednak dodać im otuchy i na swoim kanale nadawczym opublikował krótką, motywującą notkę.

Ej maturzyści! Głowa do góry. Będzie lepiej, niż myślicie! Jesteśmy z wami!

-     napisał ponad do 40 tys. fanów, którzy zaangażowani są w kanał nadawczy gwiazdora.

Wiadomość od Dawida spotkała się z ogromną reakcją fanów. Ponad dwa i pół tys.z nich dało „serduszka”, a nie zabrakło również innych „emoji”. Trzeba przyznać, że mimo ogromnych osiągnięć, Dawid pamięta o swoich fanach i nawet w najtrudniejszych chwilach dodaje im otuchy. Inni powinni się od niego uczyć?

Ma pieniądze, sławę, ale nie ma matury / AKPA

Wymiętolona Roksana Węgiel wyszła na balkon w samym szlafroku! Tak wygląda z samego rana
Roksana Węgiel (20 l.) postanowiła pokazać fanom, jak wygląda jej poranek w słonecznym (choć w tym przypadku bardziej szarym) Mediolanie. Na Insta wrzuciła relację, jak delektuje się śniadaniem na balkonie hotelu, do którego najwyraźniej pokój z widokiem był w promocji. Miało być luksusowo i „jak z filmu”? Być może. Wyszło... no, różnie.