Nie tak dawno Jolanta Kwaśniewska obchodziła 70 urodziny. Z tej okazji wydała książkę, nad którą pracowała już wcześniej. I właśnie w związku z jej wydaniem żona Aleksandra Kwaśniewskiego pojawiła się na festiwalu "Góry Literatury".

Kiedy pojawiła się na scenie, publiczność przecierała oczy ze zdumienia. Ewidentnie bowiem byłej pierwszej damie coś poszło nie tak.

Kwaśniewska pojawiła się w zestawie, który bardziej przypominał roboczy uniform niż elegancką stylizację. Luźną koszulą w drobne paski założyła do granatowych legginsów, które miały wyjątkowo niekorzystny krój.

Całość kompletowały zwykłe baleriny, które wyglądały jak z przeceny w markecie. Trzeba przyznać, że jeszcze w takim zestawie jej nie widzieliśmy.
Nie pomogły ani wypracowany uśmiech, ani doświadczenie medialne zebrane przez lata. Gdyby nie mikrofon w ręku, trudno byłoby odgadnąć, czy pani Jolanta przyszła na oficjalne spotkanie, czy może przypadkiem pomyliła salę z klubem seniora.

Jakby tego było mało, po jakimś czasie widzowie zauważyli coś zaskakującego.
Zaszokowani? To jednak nie koniec. W czasie trwania występu Kwaśniewskiej zza wygodnych balerin zaczęła wyjawiać się... skarpetka. Wszyscy zgromadzeni to widzieli
- czytamy w portalu Pomponik.

Wygląda na to, że modowa legenda liberalnych mediów właśnie upadła. A najnowszy występ we Wrocławiu brutalnie to obnażył.