Kochały się w nim Polki, a on był wierny drugiej żonie. Pierwszej Lucjan Kydryński nie umiał dochować wierności

Stylu i klasy zazdrościli mu koledzy z branży. Lucjan Kydryński był konferansjerem, do którego regularnie wzdychały panie, a on z tego korzystał. Do czasu, gdy na jego drodze stanęła Hanna Kunicka. To dla niej chciał być wierny i to z nią stworzył wieloletni związek. Dziś prezenter miałby 96 lat.

5 minut czytania

Kilkadziesiąt lat temu, jeśli ktoś pomyślał o festiwalu w Sopocie bądź Opolu, można było być niemal pewnym, że wydarzenie zostanie poprowadzone przez Lucjana Kydryńskiego. Jego nazwisko oznaczało jedno – profesjonalizm na scenie, ale niekoniecznie poza nią. Nie da się ukryć, że był amantem, do którego wzdychały kobiety, a on tego wcale nie ignorował.

Swoją pierwszą żonę poznał dość wcześnie, ponieważ na studiach dziennikarskich i już wtedy zapewniali wszystkich o swojej miłości, która musi skończyć się ślubem. Jak postanowili, tak też zrobili, a zaledwie 22-letni Lucjan Kydryński został mężem. Ich małżeństwo przetrwało szesnaście lat i przypadło na okres, w którym dziennikarz nie tylko czuł się, ale i wyglądał niczym Adonis. Skutecznie to wykorzystywał, ale po latach na szczęście chociaż umiał uderzyć się w pierś i przyznać, że nie w taki sposób buduje się zdrową i szczęśliwą relację. Co ciekawe, ten etap został specjalnie pominięty w książce autobiograficznej „Przejazdem przez życie. Kroniki rodzinne”. Mówił o tym tak:

„Nie należałem do osobników życiowo rozgarniętych i nie całkiem odpowiadałem za swoje czyny. Moja przyszła żona też studiowała dziennikarstwo, a gdy poszedłem na historię sztuki, podążyła za mną, i tak to jakoś wyszło. Ona zresztą tę historię ukończyła, dostała pracę u konserwatora zabytków i przy okazji zakonserwowała mnie na - trudno w to uwierzyć - szesnaście lat”

Romanse Lucjana Kydryńskiego

Prezenter nie należał do osób, które w czasie spotkań towarzyskich chwalą się swoimi podbojami. Jego drugie imię to „dyskrecja”, ponieważ skutecznie przez lata potrafił się tak maskować, że tylko nieliczni wiedzieli, że zdradza żonę. Niestety tych fascynacji innymi kobietami było sporo, a do tego grona zalicza się chociażby Ewa Czyżewska.

Przez lata zaprzeczali, jakoby coś miało ich łączyć, ale cały Sopot, w którym przyszło im pracować podczas festiwalu, huczał od plotek. Po kilkudziesięciu latach Ewa Czyżewska przyznała się do romansu z Kydryńskim. Mimo krążących historii na temat Lucjana, on nigdy do niczego się nie przyznawał, ale jego małżeństwo wisiało na włosku. Para rozwiodła się i bardzo szybko Kydryński ożenił się z młodszą o 9 lat Haliną Kunicką, która zresztą także rozwiodła się, aby móc budować szczęśliwą relację z bożyszczem kobiet. Niewiele osób wierzyło w to, że ta dwójka będzie sobie wierna. Tak o tym, co ich spotkało, mówiła po latach Halinka Kunicka: „Musieliśmy podjąć zdecydowane kroki. Trzeba było pożegnać dotychczasowe związki. Zostawiliśmy nasze domy... Nie wyobrażaliśmy sobie, że nie będziemy razem”.

Nie wróżono im długiego życia, a oni wspólnie doczekali bez mała czterdziestoletniego związku. W książce, która jest wywiadem rzeką, tak Halina Kunicka mówiła o swoim drugim mężu: „Przydarzyło nam się coś, czego życzyłabym każdemu. Spotkanie drugiej osoby i drugiej duszy, wspólne wędrowanie przez świat. Spędziłam z Lucjanem najwspanialsze lata życia”.

Halina Kunicka i Lucjan Kydryński

Byli parą idealną, ale początki wcale nie wskazywały na to, że nawet się polubią. Halina była ostrzegana przez znajomych z branży, żeby uważała na Kydryńskiego, bo niezły z niego podrywacz. Piosenkarka na początku nie miała nawet ochoty się nim interesować, bo jak sama wspomniała podczas wywiadu:

„Nie powiem, żebym się zachwyciła. Wyobrażałam go sobie inaczej”

Szybko nastąpiła zmiana i wątpliwości ustąpiły miejsca pewności. Halina Kunicka została zaproszona przez przyszłego męża do programu telewizyjnego, podczas którego Lucjan zyskał w jej oczach. Później przyszło im podróżować wspólnie pociągiem. To właśnie wtedy Halina zrozumiała, że Lucjan Kydryński to miłość jej życia. Wspominała o tym VIVIE!: „To był pociąg. Przegadaliśmy w korytarzu do Bielska-Białej prawie całą noc. I wzajemnie uznaliśmy, że jesteśmy sobie bardzo bliscy. Potem spotykaliśmy się częściej, dzwoniliśmy do siebie. Oboje wiedzieliśmy już, że nie jesteśmy tylko kolegami z pracy. Czas płynął, nasza więź stawała się bardziej intensywna. Pojawiła się myśl, że powinniśmy jakoś uregulować nasze życie. Oboje byliśmy związani, mieliśmy własne domy”.

Dopiero po siedmiu latach starań Lucjana Kydryńskiego Halina Kunicka postanowiła zaryzykować, rzucić stare życie i postawić wszystko na jedną kartę. Najtrudniejsze dla nich z pewnością musiały być rozmowy z ówczesnymi partnerami: „Musiałam wreszcie wykrztusić, że odchodzę. Stasiowi z pewnością było bardzo przykro, ale nadzwyczaj pięknie to zniósł. Wiele mnie to kosztowało, a z drugiej strony myślałam wyłącznie o sobie i Lucjanie. […] Cała składam się z wyrzutów sumienia. Po rozwodzie długo żyłam z poczuciem winy, że nie potrafiłam poprosić Stasia o wybaczenie".

Rodzina Lucjana Kydryńskiego

W marcu 1968 roku przysięgali sobie miłość w towarzystwie zaproszonych gości. Ich świadkami byli: Jerzy Połomski i Edyta Wojtczak. Dosłownie po kilku tygodniach na świecie pojawił się ich syn, Marcin, o czym dumny ojciec poinformował na żywo podczas programu telewizyjnego: „A dzisiaj Halina Kunicka nie wystąpi przed państwem, bo właśnie urodziła mi syna!”

Lucjan Kydryński i Halina Kunicka byli parą idealną, o której dużo się mówiło, ponieważ przeżywali swoje najlepsze lata w karierze. Ich jedyny syn Marcin w życiu dorosłym został mężem Anny Marii Jopek. Wdowa po Lucjanie Kydryńskim wspomina męża ciepło do dziś, a w rozmowie z VIVĄ! Powiedziała: „Dostałam od losu niezwykle pogodnego i doświadczonego życiowo człowieka. Był dla mnie autorytetem. Sprawiało mi przyjemność myślenie, że to mój mąż, mój mężczyzna”.
Związek pełen szacunku i serdeczności był wzorem dla dorastającego Marcina, który zdawał sobie sprawę, że rodzice są gwiazdami wielkiego formatu, ale równocześnie wiedział, że to mama i tata, którzy na co dzień trzymają się za ręce i patrzą w tym samym kierunku. Tę niemożliwą sielankę przerwała choroba Lucjana. Jego żona nie opowiadała w prasie o tym, co przechodzi jej ukochany i jak bardzo oboje cierpią. Dopiero po jego śmierci odważyła się na kilka zdań w swojej książce: ”Nawet kiedy ostatni raz wezwałam pogotowie, wierzyłam, że Lucjan z tego wyjdzie. Przecież tyle razy wyjeżdżał i zawsze wracał”.

Lucjan Kydryński zmarł 9 września 2006 roku, pozostawiając w żałobie ukochaną żonę i syna. Halina Kunicka przez kilka długich lat nie umiała się pozbierać po tej stracie.