Do zdarzenia doszło około godziny 3.20, na przystanku przy ul. Wojska Polskiego w Bydgoszczy. Jak relacjonują funkcjonariusze, do nocnego autobusu wsiadł 30-letni mężczyzna bez spodni, boso, z 11-miesięcznym dzieckiem na rękach.
Był agresywny, krzyczał i wygrażał. Ale kierowca, Grzegorz Małkiewicz zachował zimną krew i co najważniejsze natychmiast zaczął działać. Najpierw zamknął się w kabinie. Nadał do centrali komunikat o potrzebie pilnej interwencji. Cały czas rozmawiał z napastnikiem. Uspokajał go, robił wszystko, żeby nie doprowadzić do eskalacji.

Jak tylko było to możliwe, pan Grzegorz wyszedł z kabiny i skupił się na jednym: przejąć bezpiecznie maluszka, ubranego tylko w piżamkę. Nie wdawał się w szarpaninę, nie prowokował gwałtownych ruchów. Rozmawiał z mężczyzną, uspokajał go i stawiał jasny warunek.
Najpierw oddaj dziecko
- zachęcał spokojnie. Ten kluczowy moment zakończył się powodzeniem. W pewnym momencie dziecko trafiło do rąk kierowcy, a on sam z powrotem zabezpieczył malucha w kabinie, do czasu przyjazdu ratowników.

Policjanci byli na miejscu kilka minut po zawiadomieniu. Zatrzymali agresora oraz zapewnili bezpieczeństwo maleństwu. O całym zdarzeniu poinformowali matkę dziecka. W konsekwencji 30-latek odpowie za narażenie chłopca na utratę życia lub zdrowia. Na szczęście dziecku nic się nie stało.
Prokurator zastosował wobec 30-letniego sprawcy policyjny dozór. Mężczyzna ma również zakaz zbliżania się do chłopca, a także nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu.

Za bohaterską postawę i opanowanie w skrajnie trudnej sytuacji kierowca został oficjalnie wyróżniony. Komendant Miejski Policji w Bydgoszczy mł. insp. Mariusz Gaik zaprosił go do komendy, podziękował za reakcję i wręczył list gratulacyjny wraz z upominkami.


Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze