Najwyraźniej Partycja wraca na święta do Polski, bo ostatni jej wpis w mediach społecznościowych brzmi jednoznacznie:
"Euro trip akończony sukcesem. Już tylko tak chcę podróżować, ale czas wracać do pracy przed nami odcinki na żywo, czyli to co tygryski lubią najbardziej! Już się nie mogę doczekać. Wracam do Was z dobrze naładowaną baterią energetyczną także zapnijcie pasy" - napisała prowadząca "Must be the Music".

Trzeba przyznać, że seria zdjęć, którymi raczyła swoich fanów była gwiazda "Rancza" mogą wzbudzić zachwyt nie tylko wśród jej fanów. Patrycja bowiem rozbierała się na wszystkie możliwe sposoby. W zasadzie można powiedzieć z przymrużeniem oka, jak przystało na zimową porę.

Czego ona tam nie robiła? Pozowała z chochlą, w basenie, na tarasie, przy winie oraz tak, dla zabawy i na siłowni. Pokazywała przy tym swoje piękne ciało.
Na co choruje Patrycja Kazadi?
Przez długi czas zmagała się z chorobą zwaną endometriozą, chorobą ginekologiczną kobiet. Nie było łatwo, a gwiazda musiała zniknąć z życia publicznego.

- Teraz czuję się naprawdę dobrze! Przerwa, którą miałam, naprawdę dużo mi dała. Dziś w końcu czuję się obecna. To niesamowite uczucie. Cieszę się, że wrócił mi zapał do pracy i życia - czytamy w "Expressie Ilustrowanym".
W dodatku, jak wiele kobiet postrzegała siebie w różny sposób. Nie zawsze dobrze.

- Ja mam kompleksy, każdy z nas ma kompleksy, jeśli ktoś nie ma, to strasznie mu zazdroszczę, w pozytywnym tego słowa rozumieniu, bo to naprawdę odciąga nam tyle radości z życia. Właśnie takie ciągłe dłubanie w sobie i podważanie poczucia wartości. Myślę, że ważne jest to, żeby być z siebie zadowolonym, bez względu na wszystko, oczywiście jak robimy coś źle to nie. Mamy się motywować do tego, aby się zmieniać i być lepszą wersją siebie każdego dnia, ale kiedy włożyłaś ciężką pracę w coś, a w moim przypadku i z tym utworem było. Trwało to dwa tygodnie, po trzy, cztery godziny dziennie. Naprawdę się starałam i muszę sobie powiedzieć: Hej! Fajnie, udało się!" - opowiadała "Super Expressowi".

Kazadi w internecie
Póki co, Patrycja Kazadi cieszy się życiem i podróżami. Wszystko dokumentuje na swoich profilach w internecie.
- To bardzo wygodny środek komunikacji i jedno ze źródeł mojego dochodu. Natomiast jeśli kiedyś poczuję przesyt, na pewno odetnę się od życia w Internecie. Gdy uznam, że medialnie się zrealizowałam, po prostu wyłączę telefon. Marzy mi się spokojne życie w Toskanii, gdzie będę miała fortepian, bujany fotel i święty spokój - tłumaczyła gwiazda estrady i telewizji.\
Wideo Patrycji / Instagram