Program przyciągnął jedynie 5,3 miliona widzów, co przy budżecie i kontrakcie opiewającym na 100 milionów dolarów wygląda jak bardzo kosztowny żart. Dla porównania, najpopularniejszy serial na platformie w tym samym czasie – „Dojrzewanie” – obejrzało aż 145 milionów użytkowników. Różnica? Kolosalna. I bardzo bolesna.
Upadek w stylu Hollywood
Gdy w 2020 roku Meghan i Harry postanowili porzucić królewskie obowiązki i przeprowadzić się za ocean, świat patrzył z ciekawością, a wielu wręcz kibicowało im w budowaniu własnego „imperium wolności”. Oferty współpracy zaczęły spływać jak szalone – Spotify, Netflix, książki, podcasty, wystąpienia publiczne… Wydawało się, że sukces jest gwarantowany.

Dziś jednak coraz trudniej ukryć, że to medialne imperium jest budowane na piasku. Kolejne projekty pary kończą się fiaskiem – a Meghan, była gwiazda serialu „Suits”, zdaje się nie przyjmować tego do wiadomości. Jej ambicje są ogromne, ale efekty – coraz bardziej żenujące.

„With Love, Meghan” – kulinarny koszmarek
Gdy ogłoszono, że Meghan rusza z autorskim kulinarnym show, fani mieli nadzieję, że zobaczą coś świeżego, inspirującego, może nawet osobistego. W końcu Meghan wielokrotnie podkreślała swoje zamiłowanie do gotowania. Co dostali w zamian? Sztywną prezencję, przerysowane dialogi, kuriozalne przepisy i dawkę niestrawnej pretensjonalności. To nie był program kulinarny – to była lekcja, jak nie robić telewizji.

Internauci i krytycy nie zostawili na programie suchej nitki. Zarzuty? Brak autentyczności, sztuczne uśmiechy, brak realnych umiejętności kulinarnych i zero ciekawej treści. Jednym słowem – nuda podlana lukrem autopromocji.

Z ciekawości czy z litości?
Patrząc na dane, można przypuszczać, że te ponad 5 milionów widzów to głównie osoby, które kliknęły w odcinek z czystej ciekawości, żeby na własne oczy zobaczyć, jak zły może być ten program. Jedyny pozytyw? Czas oglądania – większość, która już się skusiła, dotrwała do końca odcinka. Ale czy z zaangażowania, czy raczej z niedowierzania – tego już Netflix nie podaje.

Mimo krytyki i słabych wyników, Meghan Markle nie zamierza się poddawać. Wbrew wszystkiemu ogłosiła, że rozpoczęły się prace nad drugim sezonem „With Love, Meghan”. Oficjalnie – to efekt „pozytywnego odbioru”. W praktyce – bardziej wygląda to na próbę wypełnienia warunków kontraktu, który coraz bardziej ciąży zarówno Netfliksowi, jak i samej Meghan.

Czy widzowie będą mieli siłę na kolejną porcję „królewskiej kuchni bez smaku”? A może drugi sezon będzie już można podciągnąć pod zbiorowe znęcanie się nad publicznością?