Nie da się ukryć, że Agnieszka Kaczorowska i Marcin Rogacewicz nie mieli najlepszego kontaktu z innymi uczestnikami tej edycji "Tańca z gwiazdami". Gdy para odpadła, niemal natychmiast wybiegła ze studia z nikim się nie żegnając.
Takie zachowanie mocno zszokowało nie tylko uczestników, ale i ekipę "TzG", oraz samych jurorów. Ich udział w finale show był także pod znakiem zapytania, ale w końcu para pojawiła się w studio na próbach.

Jedna z uczestniczek programu, Katarzyna Zillmann zorganizowała live z pozostałymi uczestnikami, na których jednak Rogacewicza i Kaczorowskiej nie było. W pewnym momencie jeden z internautów zapytał "gdzie jest Aga?".
W dupie!
- odpowiedział na pytanie Karolak.

Choć odpowiedź aktora najwyraźniej rozbawiła uczestników show, to jednak wywołała oburzenie wśród widzów, a także pary nr 7. Rogacewicz ostatecznie nie wytrzymał i wydał oświadczenie w mediach społecznościowych. Pisze w nim o hejcie, jaki spotkał jego i jego partnerkę.
Bardzo długo milczałem patrząc na to wszystko co się dzieje „od środka”. Obserwując i doświadczając ogromnego hejtu milczałem dalej i robiłem swoje, jak to ja. Jestem twardy. Ponieważ wiem, że prawda zawsze się obroni sama i prędzej czy później wyjdzie na jaw. Tak się właśnie stało. Jesteście świadkami nieprawdopodobnego - jawnego już hejtu z imienia i nazwiska przeciwko nam, hejtu wśród uczestników i tancerzy tej „wyjątkowej, jubileuszowej” edycji
- napisał aktor.

Do tej pory nie mogę w to uwierzyć co zobaczyłem i usłyszałem! Poza tym co zostało wypowiedziane, mowa ciała mówi już wszystko. Brakuje mi słów by opisać uczucie, którego doświadczyłem widząc co robią „koleżanki i koledzy”
- dodał.
Nie umiem i nigdy nie umiałem o nikim myśleć źle. I wszystkim ( przede wszystkim Wam ) życzę wszystkiego dobrego z całego serca. Bądźcie dla siebie dobrzy - szczególnie w tych trudnych czasach!
- zakończył swój wpis Rogacewicz.








Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze