„Nie katuję się dietami”
Wokalistka podkreśliła, że mimo idealnej sylwetki nie żyje w wiecznym reżimie żywieniowym. Zaskoczyła, wyznając:
„Lekko głodne ciało jest najzdrowsze, więc ja staram się tak żyć. No ale bywają chwile, kiedy nad tym nie panuję”.
To wyznanie stoi w sprzeczności z popularnym przekonaniem, że gwiazdy sceny, szczególnie te w dojrzałym wieku, trzymają się skrajnie restrykcyjnych diet. Steczkowska natomiast kieruje się intuicją i obserwacją własnego ciała.
„Jak są święta lub weekendy, to obżeram się jak mała świnka”
Choć diva przyznaje, że dba o siebie, nie ukrywa, że pozwala sobie na kulinarne rozpusty.
Kiedy Magda Mołek zapytała, czy je małe porcje, Justyna odpowiedziała bez wahania:
„Jak są święta lub weekendy, to obżeram się jak mała świnka”.
Artystka opowiedziała również anegdotę z życia:
„Tak jak ktoś kiedyś przyniósł mojemu mężowi ciasto czy czekoladę, mówiąc: 'To dla pana żony za koncert', po czym dodał: 'Ona pewnie nie je takich rzeczy, nie pomyślałem'. Na co on mówi: 'Moja żona? Nie je? Ona wpier…, a nie je'”.
Ta szczerość pokazuje, że wokalistka – wbrew pozorom – nie żyje na liściu sałaty, tylko potrafi celebrować jedzenie jak każdy.
„Wszystko co oni ugotują, to ja zjem”
Dziennikarka zapytała gwiazdę, czy naprawdę oddała „kuchnię mężczyznom w domu”. Steczkowska potwierdziła:
„Tak, lubię jeść, ale nie lubię gotować. Wszystko co oni ugotują, to ja zjem, nie ma jakichś limitów i granic”.
Gwiazda nie kryje, że jedzenie to dla niej przyjemność, a nie element katorżniczej dyscypliny.
Po większym obżarstwie, zwłaszcza świątecznym, Steczkowska stosuje znaną metodę postu przerywanego:
„Jak się objem, pamiętam o tym, żeby zrobić sobie 16-godzinny post, bo ciało musi wszystko strawić i nie można mu dowalać, bo zacznie puchnąć”.
To właśnie równowaga między przyjemnością a regeneracją ma być jej kluczem do zdrowia i sylwetki.
„Hulaj dusza, piekła nie ma”
Choć artystka stara się żyć zgodnie z zasadą lekkości i umiaru, nie ukrywa, że są momenty, w których świadomie odpuszcza:
„Bywają chwile, kiedy nad tym nie panuję i wtedy hulaj dusza, piekła nie ma. Jemy pyszne drożdżóweczki”.
To bardzo ludzkie podejście, które wielu fanów z pewnością uzna za zaskakująco normalne.





Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze