Według organizatorów na Campusie Trzaskowskiego dzieją się rzeczy wielkie. Co prawda nikt ich jeszcze nigdy nie widział, ale jedno jest pewne. Lewica ma już oficjalnie swoją wersję rzeczywistości i... języka polskiego.

Po zakończeniu jednego z paneli dyskusyjnych politolog Konrad Ciesiołkiewicz tak o to pożegnał prowadzące:
Występowały dzisiaj: Anna Makówka - Kwapisiewicz, profesora Aleksandra Gasztold, doktora Bianka Siwińska"
Zobaczcie sami:
Próby tworzenia form tego typu są od lat wyśmiewane przez językoznawców. Tymczasem w środowiskach lewicowych trwa moda na eksperymenty z językiem. Mieliśmy już „ministry”, „psycholożki” czy „gościnie”. Teraz, jak widać, przyszedł czas na „profesorę” i „doktorę”.
Internauci nie zostawili suchej nitki na prowadzącym.
Niech sobie gadają, i tak 98% Polaków będzie mówić poprawnie i normalnie. A oni.... niech sobie żyją w swoim urojonym świecie

Nie dość, że mają utopijne i chore wizje zakodowane w swoich mózgach, to jeszcze na siłę zmieniają semantykę stosowaną w Polsce od pokoleń. Dlaczego lewica tak bardzo chce odróżnić się od reszty społeczeństwa?
Zasadniczo feminatywy mi nie przeszkadzają, niech każdy mówi jak chce. No ale tutaj, to brzmi po prostu śmiesznie
To tylko kilka z prawie tysiąca komentarzy. A Waszym zdaniem takie formy powinny być powszechnie stosowane?
Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze