Udowodniła to kilka dni temu na balu w hotelu Promień, gdzie spotkało się ponad 30. uczestników z „Sanatorium Miłości”, „Rolnik szuka żony” i „The Voice Senior”. Janinka oszałamiająco wyglądała w swojej zielonej sukni!




Oszczędna Janinka z „Sanatorium”
Oto jej przepis na perfekcyjną stylówkę na parkiet i ściankę!
Mam ulubione sklepy, o których jedni mówią lumpeksy, inni ciucholandy a ja nazywam je sklepami z perełkami vintage. Znalazłam w jednym z nich piękną, koronkową suknię w butelkowym kolorze za całe 15 złotych, tylko, że w rozmiarze 18, ale od czego mam maszynę do szycia i umiejętności nabyte w czasach PRL, kiedy szyło się na potęgę!
- mówi naszemu portalowi.
Tu skróciłam, tam zwęziłam i dopasowałam ją do mojego rozmiaru 38. Do tego błyszcząca ozdoba z mojej szkatułki i już mamy akcent podkreślający talię. Do kompletu kolczyki z przeceny za 20, pierścionek za 15, torebka za 20 i piękne, skórzane szpilki z Vinted w kolorze nude kupione dawno, dawno temu i ozdobione taśmą z błyszczącymi szkiełkami, która razem z klejem kosztowała 10 zł. Całość: 70 złotych! Można? Można! Zaoszczędzone pieniądze wydałam na fryzjera i manicurzystkę i naprawdę świetnie się bawiłam
– podsumowuje Janina.
Tak ubiera się Ania z „Sanatorium miłości”
Niestety, życie jest coraz droższe i wielu emerytów w Polsce nie stać na takie wyjście na bal. Zabiegi fryzjerskie zaczynają się od 200 złotych, malowanie paznokci to koszt 90 zł a najtańsze wejściówki na bal dla jednej osoby to minimum 300 zł, do tego nocleg w hotelu i ewentualny dojazd. Znów modne staja się domówki a dzielne i zaradne Polki potrafią wyczarować coś z niczego. Janinka jest jedną z nich i w każdej stylizacji wygląda jak milion dolarów!

Podobne umiejętności ma Ania Zięba z 4. edycji „Sanatorium”, która mieszka w Olsztynie. Bywa, że pokazuje w internecie jak przerabia swoje ubrania, a jej szalony, kolorowy styl podoba się nie jednej seniorce.
Bawiłam się na tym samym balu co Janka i miałam dwie kreacje – zieloną dostałam w prezencie od organizatorki balu Dany Banaczek, a druga - różowa była z lumpeksu – odprułam rękawy, dodałam rozporek, żeby była bardziej sexy i powstała szałowa sukienka za 10 złotych
– opowiada nam Ania.
Kuracjuszka przerabia nawet skórzane buty z drugiej ręki i ręcznie je ozdabia.
Kiedyś wygrzebałam ogromny szal za 5 złotych, miał dobrej jakości włóczkę, więc poprułam go i w tydzień zrobiłam sobie na drutach piękny sweter over size. Kobiety zaczepiały mnie i pytały gdzie go kupiłam
– wyznaje Ania.
Dla pań, które myślą, że niska emerytura ogranicza życie towarzyskie ma jedna radę:
Nie bójcie się kupować rzeczy w second-handach, można wyglądać sexy za 20 złotych i jeszcze być dumną z tego, że udało się stworzyć fajną kreację za grosze. A panowie lubią kobiety uśmiechnięte, takie które potrafią cieszyć się z małych rzeczy, wiem co mówię!