Po tym, jak Karol Nawrocki został zaprzysiężony na prezydenta RP, Andrzej Duda zakończył swoją misję. Z nowego etapu życia byłej prezydenckiej pary najbardziej jednak cieszy się Agata Kornhauser-Duda.
Coś się kończy, ale też coś się zaczyna. Zacytuję moją ulubioną piosenkę: „To już jest koniec, nie ma już nic. Jesteśmy wolni”
– powiedziała, uśmiechając się szeroko była Pierwsza Dama na pożegnalnym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim.

Nie jest tajemnicą, że to właśnie małżonka byłego prezydenta szczególnie źle znosiła życie na świeczniku, pod ciągłym obstrzałem mediów i fotoreporterów.
Agacie Dudzie bardzo brakowało też pracy, która jest jej pasją. Zanim jej mąż został prezydentem, Agata Duda uczyła języka niemieckiego w jednym z krakowskich liceów i praca ta, a szczególnie kontakt z młodzieżą, dawały jej ogromną satysfakcję.
Apartament niedaleko Wawelu
Jak się dowiadujemy, pani Agata marzy, by móc znów uczyć młodzież. I ma nadzieję, że uda jej się do tego wrócić w rodzinnym Krakowie. Państwo Dudowie już się przeprowadzili do swojego miasta, gdzie 7 lat temu kupili okazały apartament.

Mieści się on w willowej dzielnicy Prądnik Biały, w północnej części królewskiego grodu, od Wawelu w prostej linii kilka kilometrów. Apartament mierzy 150 metrów i składa się z trzech sypialni, dwóch salonów, dwóch łazienek oraz garażu.
Tęsknota za własnym autem i ogrodem
Były już prezydent szczególnie cieszy się na to ostatnie locum, bowiem ogromnie tęskni za samodzielnym prowadzeniem auta, czego jako głowa państwa nie mógł przez ostatnie 10 lat robić.

Natomiast Agata Kornhauser-Duda, jak się dowiadujemy z otoczenia małżonków, już cieszy się na plany zajmowania własnym ogródkiem. I ma nadzieję na odrobinę prywatności po 10 latach życia na świeczniku.
Za to były prezydent długo nie zagrzeje miejsca w rodzinnym gniazdku. W najbliższych dniach będzie intensywnie promował swoją książkę „To ja”, będącą zapisem kulis jego prezydentury. A potem podejmie decyzję, co do swojego zajęcia.
Jak donoszą media, ma szansę na posadę w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim.

Mam 53 lata i dużo energii w sobie, więc to jest za wcześnie, żeby przechodzić na emeryturę
– powiedział Andrzej Duda w wywiadzie dla portalu Money.pl.