Palazzo Murano - Pałac Książąt Lubomirskich w Warszawie. To właśnie tam książę Jan Lubomirski-Lanckoroński zaprosił Aleksandrę Gołdę, która przeprowadziła z nim rozmowę. O życiu codziennym, o mieszkaniu w tak zaszczytnym miejscu, ale i o dziełach sztuki.

Jak żyje książę Jan Lubomorski-Lanckoroński?
Pałac Murano jest rezydencją zlokalizowaną w Warszawie, na Muranowie, pod adresem Muranowska 6. Został rozebrany około 1900 roku. Niemniej, teraz został on odbudowany i zmodernizowany. Jest to jedna z rezydencji księcia Jana Lubomirskiego-Lanckoroński, którą odwiedza, gdy jest w stolicy.
Zapytany przez dziennikarkę "Blasku" o to, czy faktycznie jest tak, że dzisiejsza arystokracja żyje tak, jak wydaje się większości osobom: ma swoją służbę, a w rezydencjach odprawiają się bale do samego rana, książę uśmiechnął się szeroko.
Dzisiaj wprawdzie, część rezydencji została, a część trzeba było kupić, bądź postanowić na nowo. Bale do rana zdarzają się jednak rzadko, bo potem... głowa boli. I nie można wrócić do pracy...
- odpowiada z uśmiechem.

Opowiadając o tym, jak żyje dzisiejsza arystokracja, Jan Lubomirski-Lanckoroński wskazał, że... zaszły pewne zmiany.
Rzeczywiście, trzeba przyznać, że to się trochę zmieniło, jeżeli chodzi o to pojęcie, jak dawniej myślano o arystokracji. My jednak więcej pracujemy i angażujemy się, więc na to trzeba mieć czas. Nie można balować aż tak dużo, chociaż... czasami jest to bardzo przyjemne. Nie ukrywam więc, że bywa i tak, ale to raczej w sezonie karnawałowym. Zaś część bali, które urządzamy, ma swój charakter bardziej charytatywny. Zbieramy podczas nich pieniądze na odpowiednie cele, między innymi na Zakon Rycerzy Maltańskich, którego członkami jest nasza rodzina i to od ponad 500 lat. Więc to taka mała, katolicka tradycja w naszej rodzinie.
Natomiast jeżeli chodzi o tak zwane "normalne" życie - bywa to życiem nieco innym niż normalnie, ale też mamy dzieci, prowadzimy dom, wyjeżdżamy na wakacje i tak dalej... Przede wszystkim też angażujemy się w bardzo dużo różnych wydarzeń.
Jan Lubomirski-Lanckoroński otworzy własne muzeum?
Aleksandra Gołda zwróciła uwagę, że kolekcja książąt Lubomirskich obejmuje około 15 tysięcy obiektów - przeróżnych dzieł. I zapytała swojego rozmówcę wprost: "być może planuje Pan otworzenie w przyszłości własnego muzeum?". Odpowiedź była... twierdząca!
Czyta Pani w moich myślach. Dokładnie - taka koncepcja, muszę przyznać, od dłuższego czasu, chodzi mi po głowie. Natomiast, do tej pory rzeczywiście staraliśmy się pokazywać te dzieła sztuki w różnych muzeach. Jeśli zaś chodzi o naszą kolekcję - tak jak Pani mówi, te 15 tysięcy... budzi i moje zaskoczenie. To naprawdę jest bardzo duża ilość i można powiedzieć, że przeskoczyliśmy nawet te kolekcje rodzinne, które były zbierane jeszcze w latach do XVIII czy XIX wieku. W dużej mierze są to, niestety, rzeczy odkupione albo kupione na nowo. Niektóre udało się również uchować - z tych dawnych lat, mimo zawieruchy wojennej, mimo ogromnej ilości kradzieży, ogromnej ilości wywozu tych dzieł sztuki - a także trzymania ich w Niemczech czy Rosji.
Zapytany o to, czy ciężko je odzyskać, odparł:
Bardzo ciężko. Co jest też ciekawe - bardzo często nie zwracam uwagi na to, czy jest to dzieło sztuki, które nie do końca jestem przekonany, że nie pochodzi z mojej własnej kolekcji. Staram się po prostu odkupować te dzieła sztuki, żeby one przyjeżdżały do Polski, wracały... Zdarza mi się jednak zwracać też do ministerstwa kultury. I robiłem to przez ostatnie 10 lat, gdy widzę jakieś dzieło sztuki, które mogłoby być kradzione w czasie II wojny światowej.
Cały wywiad mogą obejrzeć, jak i odsłuchać Państwo w oknie poniżej: