Dlaczego Kotys zmienił nazwisko...
Ryszard Kotys, urodzony jako Ryszard Czesław Kotas, zmienił nazwisko na wczesnym etapie swojej kariery. Zmiana z "Kotas" na "Kotys" miała miejsce, zanim stał się rozpoznawalnym aktorem, najprawdopodobniej w latach 50., gdy zaczynał swoją przygodę z teatrem i filmem.
Stan Borys wraca do zdrowia. Zaczął udzielać się na imprezach
Motywacją do takiej decyzji mogła być chęć stworzenia bardziej chwytliwego, artystycznego pseudonimu. W tamtych czasach zmiana nazwiska nie była rzadkością wśród ludzi sztuki – aktorzy, pisarze czy muzycy dostosowywali swoje personalia, by brzmiały bardziej charakterystycznie lub były łatwiejsze do zapamiętania. "Kotys" ma w sobie pewną miękkość fonetyczną w porównaniu do "Kotas", co mogło lepiej pasować do wizerunku scenicznego.
W jednym z nielicznych wywiadów, gdzie temat ten został poruszony, Kotys miał powiedzieć żartobliwie:
"Kotas brzmiało jak kotlet, a Kotys to już coś innego, nie?" .
W rozmowie z "Faktem" stwierdził:
"Nazwisko to tylko szyld, ważne, co pod nim jest".
Niezależnie od powodów pod nazwiskiem Kotys aktor zbudował imponującą karierę, która przyniosła mu uznanie i sympatię widzów.

Paździoch - to fenomen!
Kariera Ryszarda Kotysa była świadectwem wszechstronności i wytrwałości. Debiutował w 1954 roku w filmie "Pokolenie" Andrzeja Wajdy, co otworzyło mu drzwi do świata kina i teatru. Pracował w teatrach w Kielcach, Gdańsku, Łodzi i innych miastach, nie tylko grając, ale i reżyserując spektakle. Na ekranie pojawił się w ponad 150 filmach i 40 serialach, takich jak "Vabank" czy "Rękopis znaleziony w Saragossie". Jednak to rola Mariana Paździocha w "Świecie według Kiepskich" przyniosła mu największą popularność i uczyniła go ikoną polskiej telewizji.
"Świat według Kiepskich": co dziś robią gwiazdy serialu?
W "Świecie według Kiepskich" Kotys wcielał się w Mariana Paździocha od samego początku serialu, czyli od 1999 aż do 2020 roku, kiedy stan zdrowia zmusił go do wycofania się z pracy. Jako sąsiad Kiepskich, wiecznie skonfliktowany z Ferdkiem, Paździoch stał się symbolem złośliwego, ale i komicznego osiedlowego cwaniaka. Z nieodłącznym szlafrokiem i z ciętym językiem, stworzył postać, która bawiła miliony widzów. Jego kwestie, jak "Panie Ferdku, ja panu zaraz taką sztukę pokażę, że się pan w gacie posika!" czy "Niech pan nie robi wiochy na klatce!", weszły do codziennego języka fanów serialu. Kotys grał Paździocha przez ponad 300 odcinków, a jego charakterystyczna mimika i sposób mówienia sprawiły, że postać ta była jedną z najbardziej rozpoznawalnych w polskim sitcomie.

Sam Kotys o swojej roli w "Kiepskich" wypowiadał się z dystansem i humorem. W jednym z wywiadów dla "Faktu" powiedział:
"Nie jestem Paździochem, choć ludzie czasem myślą, że ja to on. Ale to dobrze, bo znaczy, że ludzie mnie lubią, prawda?".
O popularności serialu mówił:
"Myślałem, że to potrwa rok, może dwa. A tu proszę, ludzie wciąż oglądają, a ja wciąż gram. To jakiś fenomen".
Z kolei w rozmowie z "Super Expressem" żartował o swojej postaci:
"Paździoch to taki typ, co każdy zna z sąsiedztwa. Złośliwy, ale w gruncie rzeczy niegroźny. No i te jego kapcie – ja bym takich nie założył!".
Stan Borys wraca do zdrowia. Zaczął udzielać się na imprezach

Żona młodsza o 26 lat
Prywatnie Kotys również zaskakiwał. Po rozwodzie z pierwszą żoną, Barbarą Wojtkowską, związał się z Kamilą Sammler, młodszą o 26 lat. Poznali się na początku lat 80. na festiwalu teatralnym w Opolu – on, doświadczony aktor po pięćdziesiątce, zobaczył ją, 24-letnią aktorkę, w "Weselu" Wyspiańskiego. Później spotkali się w Teatrze im. Jaracza w Łodzi, gdzie wspólna praca przerodziła się w związek. Doczekali się syna, Eryka, a ich małżeństwo trwało niemal 40 lat.
O różnicy wieku Kotys mówił z uśmiechem w jednym z wywiadów:
"Ludzie gadają, że duża różnica, ale co ja poradzę, że Kamila mnie wybrała? To jej wina!".
Kamila z kolei wspominała:
"Ryszard zawsze miał w sobie coś młodego, ten błysk w oku. Wiek to tylko liczby".

Ostatnie lata życia Kotysa były trudne. Zmagania z demencją, problemy z poruszaniem się i w końcu zakażenie COVID-19 doprowadziły do jego śmierci w nocy z 27 na 28 stycznia 2021 roku. Miał 88 lat. O chorobie wspominał w rozmowie z "Faktem" jeszcze w 2019 roku:
"Starość nie jest łatwa, ale co zrobić? Trzeba żyć, póki się da".
Odszedł w otoczeniu bliskich, zostawiając Kamilę, syna i widzów, którzy zapamiętają go jako artystę o wielkim talencie.
"Jestem potwornie przerażony" - mówił chory Ryszard Kotys. Mijają cztery lata od śmierci aktora
Ryszard Kotys zawsze podkreślał, że najważniejsze to robić swoje. Jak mówił w jednym z ostatnich wywiadów: "Życie to teatr, a ja grałem, jak umiałem najlepiej".








AKPA





AKPA