A kto z was tak, jak my poznał się na aplikacji randkowej?
– zapytała niedawno w sieci swoich fanów Marcelina Zawadzka. Najbardziej wnikliwi obserwujący nie kryli zaskoczenia, bo do tej pory eksmiss opowiadała, jak to poznała ukochanego Maxa Gloecknera w czasie podróży do Meksyku.

Poznaliśmy się na końcu świata, w Meksyku
– mówiła w wywiadach. Dodawała wówczas, że koleżanka namówiła ją na sesję zdjęciową w eleganckim hotelu. I tam właśnie był Max. Między obojgiem szybko zaiskrzyło i do swych krajów z wakacji wrócili już zakochani.

Kowbojskie zaręczyny w Teksasie
Potem Marcelina opowiadała, jak to jest tradycjonalistką i najpierw będą zaręczyny, potem ślub, a na końcu dziecko. Tu znowu piękna prezenterka nie była zbyt konsekwentna.
Pierwsze, owszem, były zaręczyny jeszcze w 2023 roku, potem gwiazda ogłosiła, że spodziewa się maleństwa, a w drugiej połowie zeszłego roku nastąpiły … drugie zaręczyny. Odbyły się one w niezwykle romantycznej scenerii amerykańskiego Teksasu. Zakochani ubrani w kowbojskie stylizacje w otoczeniu rdzawych skał i gór, do tego palące ciepłe słońce. Marcelinie i Maksowi towarzyszył fotograf, dzięki czemu zdjęcia szybko trafiły do mediów.

Imię na cześć wodza starożytnych Greków
W październiku 2024 roku eksmodelka urodziła synka, któremu razem z jego tatą dali na imię Leonidas na cześć starożytnego greckiego wodza. Maluch jest oczkiem w głowie obu rodzin: polskiej jego mamy i tej niemieckiej ze strony taty.

Wychowywany w trzech językach: polskim, niemieckim i angielskim, w którym rozmawiają ze sobą Marcelina i Max bardzo szybko się rozwija. Niedawno chłopiec sprawił ogromną radość swoim rodzicom, bo po raz pierwszy stanął samodzielnie na nogi.
Przyjechaliśmy do rodzinnego domu Maksa dosłownie na parę dni. Rodzinka zjechała się z różnych zakątków świata, żeby się zobaczyć i też powspominać tatę Maksa (nieżyjącego – red.). Szkoda, że nie może zobaczyć, jak jego wnuk Leo radzi sobie w 9 miesiącu życia… A może widzi? W tym wyjątkowym momencie postanowił po raz pierwszy stanąć samodzielnie na nogi. Cała rodzinka kibicowała i wybuchła radością – to jedna z tych chwil, których się nie zapomina
– napisała w sieci wzruszona Marcelina pod filmikiem z małym Leonidasem, stawiającym pierwsze kroki.

Prezenterka ma więc powody do szczęścia i zadowolenia z życia. Nawet, jeśli jest trochę na bakier z faktami. A ślub chyba też będzie, choć na razie gwiazda promuje program o ślubnej tematyce, który ma prowadzić w Polsacie.