Gwiazda "M jak miłość" przyznała w jednym w wywiadów, że bardzo cierpiała po jego odejściu. Poznajcie szczegóły.
Teresa Lipowska ze swoim mężem Tomaszem przeżyła ponad 44 lata i to z nim doczekała się jedynego syna Marcina. Tomasz Zaliwski zmarł w 2006 roku po kilku latach walki z chorobą nowotworową. Ukochana żona opiekowała się nim do samego końca.
- Jak mi chorował drugi mąż, najukochańszy człowiek na świecie, zmagając się trzy lata z rakiem, to też cierpiałam. Po śmierci mojego męża, z którym przeżyłam 44 lata, stanęłam jedną nogą nad przepaścią. Niewątpliwie był trudny okres w moim życiu. Mieliśmy tyle wspólnych spraw, a gdy jego zabrakło, nie wiedziałam, jak się za to wszystko zabrać i co ze sobą dalej robić. Miałam do wyboru: usiąść w fotelu i się rozpłakać albo maksymalnie się zmobilizować i pójść w wir pracy, w pasję
- wyznała w rozmowie z "Twoim Imperium".
Wiemy, kim był pierwszy mąż Teresy Lipowskiej. Aleksander w wyjątkowo nieelegancki sposób porzucił swoją żonę
Teresa Lipowska niechętnie mówi o swoim pierwszym mężu, Aleksandrze Lipowskim, którego poślubiła mając zaledwie 20 lat. Wynika to przede wszystkim z faktu, że nie miała z nim lekkiego i sielankowego życia. Mąż regularnie zdradzał ją i miał wiele kochanek.
- Znudziłam mu się. Później zorientowałam się, że jemu po prostu wystarczała miłość na krótko. Po mnie miał jeszcze pięć żon
- wspominała w programie Krzysztofa Ibisza.
Aleksander wyrzucił Teresę z ich wspólnego mieszkania. Aktorka przyznała, że gdy została zostawiona przez pierwszego męża w wieku 23 lat, była zdruzgotana. Musiała zamieszkać w hotelu robotniczym. Wtedy na jej drodze pojawił się Tomasz Zaliwski, z którym zaprzyjaźniła się, gdy pracowali razem w teatrze.
- Zaczął mnie otaczać parasolem opieki, podziwu, bardzo delikatnie. To nie była szalona miłość natychmiast, bo byłam kompletnie załamana, zduszona. On był przystojny, szarmancki, to mnie ujęło, bardzo się mną opiekował. Zaczęłam powolutku dojrzewać d0 tego, żeby to nie była miłość od pierwszego wejrzenia
- mówiła w jednym z wywiadów.
Teresa Lipowska przyznała też po śmierci męża, że kochała go przez prawie 50 lat i jej go strasznie brakuje. Gdy jest jej źle, bierze fotografię męża i z nim rozmawia. W jej domu wciąż jest mnóstwo rzeczy Tomasza Zaliwskiego.
- Mąż był taki, jakiego sobie wymarzyłam. I to w stu procentach! (...) Mieliśmy ciche dni, ale zawsze chcieliśmy być razem. Mąż był najukochańszym człowiekiem na świecie. Miałam z nim cudowne życie
- powiedziała w rozmowie z "Vivą".
Można pozazdrościć takiej miłości?