Na pierwszy plan wysunęła się bowiem pomarańczowa torebka. Choć słowo „torebka” nie oddaje w pełni jej ambicji – był to torbo-nerko-powerbag w energetycznym odcieniu mandarynki. Geometryczny kształt, szeroki pasek, aura luksusu i totalny brak zahamowań – wyglądało to jakby Piątek pomylił zgrupowanie kadry z sesją do katalogu mody ulicznej dla odważnych i bardzo pewnych siebie.

Jak trafnie zauważył jeden z internautów:
„Wystarczyło kilka miesięcy w Katarze i Krzysztof Piątek wyznacza trendy”.
Problem w tym, że chyba nie wie, jakie.
Torba wyglądała jak kompromis między bagażem podręcznym, pojemnikiem na lunch i stylową saszetką z lat 2000. Czy zmieści się tam taktyka na Holandię i Finlandię? Trudno powiedzieć. Wiadomo tylko, że tego sezonu w modzie mniej znaczy więcej – a Piątek postanowił się z tym absolutnie nie zgadzać.

Żarty żartami, ale przed napastnikiem poważne zadanie – reprezentacja zmierzy się z Holandią (4 września, Rotterdam) oraz Finlandią (7 września, Stadion Śląski w Chorzowie), walcząc o punkty w eliminacjach do mundialu 2026 w USA, Kanadzie i Meksyku.
Piątek, który obecnie gra w katarskim Al Duhail SC, ma już spore doświadczenie w kadrze: 12 goli w 37 meczach. Zadebiutował w 2018 roku, zdobywając bramkę przeciwko Portugalii. Miejmy nadzieję, że w Chorzowie strzeli gola – a nie tylko stylowego samobója.
