Giorgio Armani zmarł w swoim apartamencie w Mediolanie we Włoszech. Do końca towarzyszyli mu najbliżsi: siostra Rosanna, siostrzenice Silvana i Roberta, siostrzeniec Andrea Camerana oraz wieloletni współpracownik Pantaleo Dell’Orco — osoby, które Armani sam określał jako swoich „poruczników stylu”.

Od witryn sklepowych do czerwonych dywanów
Urodzony w Piacenzy w 1934 roku, Armani początkowo studiował medycynę, ale szybko porzucił ją na rzecz świata mody. Zaczynał jako dekorator witryn w La Rinascente, potem projektował dla Nino Cerrutiego, aż w 1975 roku założył własną markę: Giorgio Armani S.p.A.

Jego styl? Minimalistyczny, wyrafinowany, ponadczasowy. Garnitury bez poduszek, miękkie linie, neutralne kolory — to on sprawił, że moda przestała być teatralna, a stała się codzienną elegancją.
Kreacje, które przeszły do historii
Armani ubierał największe gwiazdy, ale nigdy nie robił z tego spektaklu. Jego projekty mówiły same za siebie:
• Diane Keaton – pierwsza aktorka w Armanim na Oscarach (1978), w beżowej marynarce i spódnicy.
• Julia Roberts – Złote Globy 1990, oversize’owy garnitur, który stał się manifestem nowoczesnej kobiety.
• Jodie Foster – Oscary 1992, biała smokingowa stylizacja, która zdefiniowała jej wizerunek.
• Katie Holmes – suknia ślubna z kryształami, zaprojektowana specjalnie na jej ślub z Tomem Cruise’em.
• Cate Blanchett, Beyoncé, Charlize Theron, Hilary Swank – ikony stylu, które wielokrotnie wybierały Armaniego na najważniejsze momenty swojej kariery.

Imperium stylu
Giorgio Armani to nie tylko moda. To perfumy, kosmetyki, meble, hotele, a nawet telefony (współpraca z Samsungiem). W 2000 roku jego twórczość doczekała się retrospektywy w nowojorskim Guggenheimie — co było bezprecedensowym wyróżnieniem dla projektanta mody.

Pracował niemal do ostatnich swoich dni. Nawet gdy nie mógł już uczestniczyć w pokazach, nadzorował stylizacje zdalnie, poprawiał detale, podejmował decyzje. Jego perfekcjonizm był legendarny — i nie znał emerytury.
Pożegnanie z klasą
W dniu jego śmierci, na oficjalnym profilu marki Armani pojawił się prosty, czarny post z cytatem, który dziś brzmi jak testament:
„Ślad, który mam nadzieję po sobie zostawić, to zaangażowanie, szacunek i autentyczna troska o ludzi oraz o rzeczywistość. To właśnie tam wszystko naprawdę się zaczyna”
— Giorgio Armani.
To nie tylko słowa — to esencja jego życia. Styl, który nie potrzebował krzyku, ale zostawiał ślad. W tkaninie, w zapachu, w architekturze, w sposobie, w jaki ludzie czuli się w jego ubraniach.
Giorgio Armani był jak dobrze skrojony garnitur. Jego śmierć to koniec pewnej epoki, ale jego styl — czysty, elegancki, nieprzemijający — pozostanie z nami na zawsze.
Bo jak powiedział sam mistrz:
„Moda przemija, styl pozostaje.”