- Ja projektuję ubrania, to nie są dzieła sztuki godne takich arcydzieł, jak te Piera della Franceski
- te słowa Armaniego przytoczył dyrektor Pinakoteki Angelo Crespi, wyjaśniając, że właśnie w ten sposób król włoskiej mody zareagował na propozycję wystawienia jego kreacji w muzeum goszczącym wielką kolekcję malarstwa.
Wystawa zatytułowana „Giorgio Armani: Mediolan, z miłości”, zorganizowana w ramach obchodów 50-lecia jego pracy, będzie otwarta do 11 stycznia.

Dyrektor muzeum dodał, że był zdumiony rygorem, z jakim Armani zaprojektował wystawę, a także jego pokorą.
- Powiedział mi, że nie czuje się na siłach, by konfrontować się z dziełami (malarza doby renesansu Andrei) Mantegni czy Rafaela i dlatego woli skupić się na atmosferze sal wystawowych niż na ich zawartości
- wspomniał Crespi.
Kreacje ustawiono w salach na tle dzieł malarstwa. Wśród prezentowanych kreacji króla włoskiej mody jest m.in. kultowy garnitur Richarda Gere'a z filmu „Amerykański żigolak” w reżyserii Paula Schradera z 1980 roku oraz marynarka piosenkarki Grace Jones z okładki jej płyty.
