W kwietniu 2021 roku Sylwia Wysocka została skatowana przez byłego partnera i z licznymi obrażeniami ciała trafiła do szpitala.
Gwiazda seriali pobita przez partnera
Gwiazda seriali „Klan”, „Na Wspólnej”, ”Samo życie” czy „Plebania” miała złamany w trzech miejscach kręgosłup, połamane kręgi w odcinku piersiowym, złamaną rękę, złamaną kość piszczelową oraz liczne krwiaki na całym ciele. Wyglądała jak wrak człowieka.

Aktorka przez wiele miesięcy walczyła o powrót do sprawności. W końcu udało jej się wyjść na prostą i wrócić do pracy na planach, udziela się też w charytatywnych imprezach. Ciągle też jest pod opieką fizjoterapeutów. Wciąż jednak ma niezałatwione sprawy z byłym partnerem.
Jej oprawca został przez sąd uznany winnym i skazany z art.157§1k.k. za spowodowanie uszczerbku na zdrowiu powyżej 7 dni. Mężczyzna dostał również sądowy nakaz wydania wszystkich rzeczy poszkodowanej, do którego najwyraźniej nie do końca chciał się zastosować. Po raz pierwszy Wysocka w asyście policji i komornika zjawiła się po swoje kosztowności w marcu ubiegłego roku, czyli trzy lata po tragedii. Wówczas odzyskała, m.in. część antycznych mebli, ubrań oraz książek, ale nie wszystko.

Od poprzedniej wizyty Sylwii Wysockiej z komornikiem i policją minął rok. Kilkanaście dni temu aktorka, która wciąż musi się rehabilitować, znów w asyście komornika i policji pojawiła się w willi w Starej Miłośnie na obrzeżach Warszawy. Od jej przymusowej wyprowadzki z domu minęły cztery lata. Niestety dawny ukochany ponownie nie ułatwiał jej sprawy…

Wysocka chce odzyskać swoje rzeczy
- Marzę o tym, aby ten koszmar wreszcie się skończył. To trwa już blisko 4 lata. Spędziłam w tym domu 30 lat. Mam do tego miejsca ogromny sentyment, ale kolejne wejście z komornikiem było dla mnie bardzo przykrym zdarzeniem. W domu nic się nie zmieniło. W każdym zakamarku są moje rzeczy. Do sądu wystąpiłam o zwrot zaledwie części mojej własności, której i tak nie mogę odzyskać, ponieważ mój były partner wciąż mi to utrudnia. Część mojego mienia, o które się upomniałam sądownie w ogóle została usunięta z domu, a moich rzeczy, których nie zgłaszałam bez żadnego skrępowania używają domownicy – komentuje Sylwia Wysocka w rozmowie z portalem Blask Online.

Nie ukrywa, że każda wizyta w miejscu, gdzie przeżyła zarówno dobre, jak i złe chwile kosztuje ją mnóstwo nerwów.
- Powtórna egzekucja komornicza była dla mnie bolesnym, ciężkim przeżyciem nie tylko ze względu na wspomnienia związane z tym miejscem, ale również z powodu zachowania obecnych domowników, które nie mieści się w żadnych kategoriach. Nawet nie wiem, jak mam to skomentować. Urąga to wszelkim standardom. Ponieważ wejście komornicze odbyło się bez prawników, mój oprawca wraz ze swoją obecną rosyjską partnerką zaprezentowali swoje prawdziwe oblicze. W obecności policjantów (był moment, że było ich czterech), ochrony i komornika pozwalali sobie na nieustanne obrażanie mnie, zniesławianie, poniżanie i oczernianie. Próbowałam nie dać się sprowokować, co nie było łatwe. – opowiada artystka i wyjaśnia, dlaczego czynności trwały aż tak długo.

- Dom ma ponad 400 metrów kwadratowych i dwa garaże oraz pomieszczenia przynależne. Zostawiłam w nim dorobek całego życia i rodzinne pamiątki po dziadkach i rodzicach, których już nie ma na świecie. Rzeczy po nich mają dla mnie wartość przede wszystkim sentymentalną – dodaje.
Niestety nie odzyskała znacznej części ze wskazanych w sądzie przedmiotów. Po tej smutnej i obciążającej psychikę wizycie, zastanawia się, czy walczyć o resztę kosztowności. Czy przedmioty są warte kolejnego narażania się na poniżanie przez domowników.

- Żyjąc w związku przemocowym, niestety można powiedzieć, że do przemocy psychicznej i fizycznej w jakimś stopniu jest się przyzwyczajonym, ale takie zachowanie, jakie ci państwo zaprezentowali podczas tej interwencji komorniczej przerosło moje wszelkie wyobrażenia. Oczywiście nie udało mi się odzyskać wszystkiego, co zostało zasądzone. Po tym upodleniu i upokorzeniu, nie mam siły już walczyć o resztę swojego mienia. Nie chcę mieć więcej kontaktu z tymi ludźmi – mówi ze łzami w oczach Wysocka.
