W rozmowie na kanale Radio Rebeliant prof. Środa stwierdziła, że boiska z programu „Orlik” to miejsca, gdzie „reprodukuje się kibolstwo i nacjonalizm”. Jej zdaniem sport w tej formie nie integruje, lecz dzieli, a młodzież wychowana na boiskach staje się podatna na przemoc i ekstremizm.

„Kibole to są zorganizowane grupy chuliganów, które są dosyć mściwe. Mają dużo testosteronu, więc chodzą po mieście i grożą ludziom, zwłaszcza po meczach”
— mówiła Środa.
Orliki są miejscem, gdzie reprodukuje się kibolstwo XD
— Marcel Pająk🇵🇱 (@PajakMarcel) October 30, 2025
Pani Prof. Magdalena Środa robi wszystko, aby udowodnić, że tytuł profesora nic nie znaczy w dzisiejszym świecie i można dostać go będąc odklejonym od rzeczywistości. pic.twitter.com/3rJriFyXeV
„Feministka, która nie lubi kobiet” — wspomnienia z sali wykładowej
Po medialnej burzy głos zabrała jedna z redaktorek BlaskOnline, która była studentką Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim. Jej wspomnienia są dalekie od akademickiego zachwytu:
„Pani Środa, jeszcze wtedy doktor, była kompletnie odklejona od rzeczywistości. Jej wiedza o Polsce ograniczała się do uniwersytetu i Starego Miasta w Warszawie, na którym mieszkała.”

Według relacji, Magdalena Środa miała nie okazywać szacunku studentom — zwłaszcza kobietom i to tym ładniejszym. Jak nie zdało się u profesor egzaminu w pierwszym terminie, to poprawkowe były przekładane w nieskończoność. A należy przypomnieć, że można było zaliczyć przedmiot we wrześniowej sesji poprawkowej na dyżurze, których było tylko cztery. Dyżury natomiast były odwoływane, i skracane przez Środę według uznania:
„Przychodziła na dyżur, który miał trwać np. od 10:00 do 11:00, ale już przed 10:00, mówiła, że przyszła wcześniej i już wychodzi. Albo że dziś nie ma czasu na egzamin, bo właśnie gdzieś wyjeżdża.”
Najmocniejsze słowa padły jednak w kontekście relacji z mężczyznami:
„Wyraźnie faworyzowała chłopaków. Siadała przed nimi na ławce w kusej spódniczce, zawsze nieuprasowanej. A że miała zgrabne nogi, to ubierała się krótko. Tylko zawsze miała pogniecione ciuchy.”

Ikona feminizmu czy akademicka diva?
Magdalena Środa od lat uchodzi za jedną z najbardziej wyrazistych postaci polskiego feminizmu. Jej książki, felietony i wystąpienia budzą emocje — od zachwytu po oburzenie. Ale jak pokazują wspomnienia z sali wykładowej, jej relacje z kobietami nie zawsze były tak solidarne, jak głosiła w teorii.


Dołącz do dyskusji!
Podziel się swoją opinią o artykule
💬 Zobacz komentarze