Dziś syn Jacka Kurskiego ma usłyszeć zarzuty pedofilskie. Ojciec nie ma wątpliwości: "to zemsta polityczna Tuska".

Jacek Kurski (59 l.) poinformował w mediach społecznościowych, że jego syn ma dziś usłyszeć zarzuty dotyczące przestępstw pedofilskich. Były prezes TVP przekonuje, że sprawa ma charakter polityczny i jest elementem „zemsty Donalda Tuska”. Kurski podkreśla, że postępowanie było już wcześniej trzykrotnie umarzane.

3 minut czytania

Jacek Kurski, były prezes Telewizji Polskiej i były europoseł PiS, opublikował we wtorek obszerne oświadczenie w serwisie X. Poinformował, że jego syn ma dziś usłyszeć zarzuty w śledztwie dotyczącym pedofilii. Jak podkreśla, sprawa ta była w latach 2017–2024 trzykrotnie umarzana, a prokuratura miała stwierdzić brak znamion czynu zabronionego.

Dalszy ciąg sporu między Kaczorowską a Patyrą. Stanowcza opinia Anny Popek
Agnieszka Kaczorowska (33 l.) zapowiedziała pozew sądowy wobec Rafała Patyry (51 l.), którego żartobliwe słowa dotknęły ją do żywego. Teraz sprawę komentuje Anna Popek (56 l.), współprowadząca wraz z dziennikarzem śniadaniówkę w TV Republika.
W całym teatrze rozliczeń Zjednoczonej Prawicy przez Tuska, ta sprawa jest absolutnie wyjątkowa. Do politycznej zemsty na przedstawicielu PiS użyto zastępczo przypadkowej ofiary, osoby mojego syna jako żywej tarczy i zakładnika. I atomowej mrożącej broni: fałszywych oskarżeń o pedofilię. Samozwańczy prokurator krajowy, ten „z dekretu Tuska”, Korneluk wykorzystując służbową zależność wydał za pośrednictwem przełożonych - prokurator Izabeli Oliver z Prokuratury Okręgowej w Toruniu - polecenie wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów synowi. Ma się to stać dzisiaj.

- czytamy w oświadczeniu. Poniżej publikujemy je w całości.

Według Kurskiego decyzja o przedstawieniu zarzutów została podjęta na polecenie obecnego kierownictwa prokuratury. W swoim wpisie wskazuje na nazwiska prokuratorów prowadzących sprawę i twierdzi, że działania mają charakter polityczny, a celem ataków jest on sam.

Afera ze skandaliczną “modlitwą” do parkietu. Mamy komentarz Barbary Bursztynowicz!
Po tym, jak Maja Bohosiewicz (35 l.) opublikowała ironiczną “modlitwę” do parkietu, wybuchła afera. Polsat odciął się od kontrowersyjnego nagrania celebrytów, a Maja skasowała nagranie ze swego profilu. W sieci zaś największe cięgi, prócz autorki pomysłu, zbiera dojrzała, wydawałoby się aktorka, Barbara Bursztynowicz (71 l.). Jak gwiazda „Klanu” komentuje swój udział w nagraniu?

W obszernym wpisie Kurski przypomniał, że po drugim umorzeniu sprawy w 2019 r. pełnoletnia już pokrzywdzona i jej rodzina nie zdecydowali się na złożenie subsydiarnego aktu oskarżenia. Jego zdaniem dowodzi to, że nie było podstaw do dalszego prowadzenia postępowania. Wskazał również, że sprawa była ponownie umorzona już w czasie rządów obecnej koalicji.

Były prezes TVP twierdzi, że zarzuty są „sfingowane na zlecenie polityczne”, a cała sprawa to forma „egzekucji zastępczej”, w której celem ataków staje się jego rodzina. Kurski napisał, że już w przeszłości jego syn zapłacił wysoką cenę za pojawiające się doniesienia.

Na razie prokuratura nie odniosła się publicznie do oświadczenia Kurskiego. Nie ma też szczegółowych informacji o samych zarzutach, które mają zostać postawione jego synowi.