Dziennikarka TVP krzyczy na Straż Marszałkowską: pokażemy jaki macie otwarty Sejm

W dniu zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego dziennikarze musieli uzyskać specjalne akredytacje do Sejmu. Dostęp do obiektów sejmowych był też bardziej ograniczony niż codziennie. I to właśnie doprowadziło do starcia dziennikarki TVP Justyna Dobrosz-Oracz ze Strażą Marszałkowską. Zaraz pokażemy, jaki macie otwarty Sejm - krzyczała. 

1 minuta czytania
Instagram - JUSTYNA DOBROSZ-ORACZ

Kamera, akcja… 

Dziennikarka TVP okrążała właśnie budynek Sejmu, by móc nagrać wypowiedź premiera Donalda Tuska. Została jednak zatrzymana przez funkcjonariusza Straży Marszałkowskiej, która chroni kompleks budynków sejmowych. 

W tym momencie nie ma przejścia - tłumaczył strażnik. 

To jest po prostu chore. Jak mamy nagrać premiera? Zaraz pokażemy, jaki macie otwarty Sejm 

- odpowiedziała wyraźnie zdenerwowana Dobrosz-Oracz. Komentując także: żenujące

Jak tłumaczyła, poza budynkiem Sejmu wyznaczono miejsce do nagrania wypowiedzi premiera. 

Przyjdzie premier do kojca i ja nie mogę przejść do kojca. Mam nie nagrać premiera?

- pytała dziennikarka. 

Całą scenę z konsternacją obserwował operator kamery. 

Publiczność 

Zajście miedzy dziennikarka TVP a Strażą Marszałkowską zarejestrował poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk i udostępnił w mediach społecznościowych. 

Pani redaktor od dawna myli funkcje. Ostatnio szukając tematu dnia atakowała posła o jego życie prywatne. A teraz, zaraz po zakończeniu Zgromadzenia Narodowego takie coś… 
Zaraz pokażemy jaki macie otwarty Sejm - serio takim tekstem do strażnika? Takich mamy redaktorów… ehhh

- skomentował poseł Józefaciuk.  

Inni zwrócili z kolei uwagę na czerwoną, obcisłą sukienkę, którą miała na sobie Dobrosz-Oracz. 

Ona miejsca pomyliła. Nie ten strój i nie to miejsce. Albo i ten strój, ale nie to miejsce

- napisał Janusz Korwin-Mikke.