Duża kariera, żona i małe dzieci. Jak Krzysztof Ibisz godzi obowiązki?

Krzysztof Ibisz (59 l.), znana telewizyjna osobowość, podzielił się wspomnieniami ze swojego dzieciństwa. Zapytany o to, jak łączy obowiązki zawodowe z dość złożonym życiem rodzinnym, wyznał, kto nauczył go takiego stylu bycia. Nie zgadniecie, kto za tym stoi!

2 minut czytania

Krzysztof Ibisz związany jest przede wszystkim z Polsatem. Wiosną, będzie można zobaczyć go w ramówce tej stacji, wyjątkowo często. Ma on prowadzić aż cztery show! Będą to: „Awantura o kasę”, „Demakijaż”, „Taniec z gwiazdami” czy „Halo, tu Polsat”. Można zatem powiedzieć śmiało - celebryta ma pracy, co nie miara. 

Nie przeszkadza mu to jednak w życiu codziennym, gdzie jest także dzielnym tatą dwójki małych dzieci. 

Krzysztof wyznaje jednak, że połączenie sukcesów zawodowym, jak i wychowywanie dzieci, można połączyć - bez większego problemu. Wszystko za sprawą „ukochanej żony” i… odpowiedniej organizacji. O tym drugim, powiedział nieco więcej.

Kto za tym stoi?

W rozmowie z "Super Expressem", Ibisz zdradził, iż klucz do sukcesu w tak sprawnym zarządzaniu czasem i obowiązkami, nabył od... księdza Janusza Tarnowskiego. To właśnie ten duchowny miał wpłynąć mocno na jego życie. Trwa to od dzieciństwa.

Ibisz przyznał, że wręcz wychował się na naukach kapłana, a przez okres 20 lat był ministrantem. Podkreślił wielokrotnie, że to właśnie dzięki metodom, które przekazał mu ks. prof. Tarnowski, z dużym sukcesem łączy mocno rozwiniętą karierę medialną, a także życie osobiste. W tym - bycie mężem i ojcem.

Wychował mnie ksiądz Tarnowski. To był ksiądz, który trochę tak pracował metodą Korczaka z dziećmi. Ja byłem wtedy chłopakiem, zaczynałem być ministrantem. On nas uczył takiej idealnej organizacji — miał wszystko zaplanowane. Ja mam tak samo, czyli dojazdy, rozmowy. To wszystko mi się zgrywa potem w kalendarzu. I jeszcze mam trochę przestrzeń na zmiany. Jestem osobą dobrze zorganizowaną, daję radę wszystko ogarnąć. Mam dwójkę małych dzieci w domu, jeszcze nocki nieprzespane, ale daję radę

— wyznał prezenter Polsatu.

Ciepłe słowa wypowiedział także pod adresem swojej małżonki - Joanny.

Każdy dzień jest inny, ale wspieramy się bardzo. Jesteśmy taki good team i po prostu działamy. Także przyznam, że dobrze nam to idzie 

— mówił Ibisz.

Podkreślił także, że mimo iż będzie twarzą czterech programów - bezwględnym priorytetem jest jego prywatność i życie rodzinne.

Mam w sumie cztery programy, ale metoda jest taka, że ograniczyłem wszystkie inne aktywności poza telewizją Polsat. W związku z tym zyskałem przestrzeń też na życie rodzinne. Jak się jednak wchodzi do domu i ma się dwójkę takich maluchów, to jest taki ładunek miłości, który te wszystkie problemy związane z niewyspaniem niweluje i jest okej.